Autor

Tytuł

Janusz Kazi­mierz Zawodny

Katyń

Przed­mo­wa:

Wydaw­ca:

Miej­sce wydania:

Data wyda­nia:

Opis:

Iden­ty­fi­ka­tor ISBN:

Zbi­gniew Brzeziński

Edi­tions Spotkania

Paryż

1989

ss. 329

2-86914-043-6

biblio­gra­fia

indeks nazwisk

Jed­na z naj­istot­niej­szych prac opi­su­ją­cych kwe­stie zwią­za­ne ze Zbrod­nią Katyń­ską. Nie­co zdez­ak­tu­ali­zo­wa­ny hit.

Przed­mio­tem niniej­sze­go opi­su jest mono­gra­fia Janu­sza K. Zawod­ne­go pt. Katyń,  waż­na nie tyl­ko ze wzglę­du na kom­pe­ten­cje auto­ra, któ­ry wzniósł się na wyży­ny moż­li­wo­ści inter­pre­ta­cyj­nych, ale rów­nież ze wzglę­du na rolę, jaką książ­ka ta ode­gra­ła w budo­wa­niu pamię­ci o Zbrod­ni Katyń­skiej, szcze­gól­nie w kra­jach anglo­ję­zycz­nych. Po raz pierw­szy zosta­ła wyda­na 1962 roku w USA pod tytu­łem Death in the Forest: the Sto­ry of the Katyn Forest Mas­sa­cre. Temat zbrod­ni doko­na­nej na pol­skich jeń­cach był zna­ny Ame­ry­ka­nom już od począt­ku lat pięć­dzie­sią­tych, dzię­ki powo­ła­niu przez człon­ków Izby Repre­zen­tan­tów Komi­te­tu Katyń­skie­go Kon­gre­su USA, zwa­ne­go rów­nież od nazwi­ska prze­wod­ni­czą­ce­go Komi­te­tem Mad­de­na. Janusz Zawod­ny przy­po­mniał w swo­jej pra­cy Ame­ry­ka­nom nie­któ­re wąt­ki zwią­za­ne z prze­słu­cha­nia­mi pro­wa­dzo­ny­mi przez kon­gres­ma­nów. Swo­im anglo­ję­zycz­nym czy­tel­ni­kom pomógł rów­nież usys­te­ma­ty­zo­wać wie­dzę o samej zbrod­ni i jej okolicznościach.

Prze­ło­mo­wym wyda­rze­niem było wyda­nie tej pra­cy w 1971 roku w Wiel­kiej Bry­ta­nii. Jej recen­zja uka­za­ła się w czo­ło­wych lon­dyń­skich dzien­ni­kach. Zbie­gło się to w cza­sie z dys­ku­sją na temat Zbrod­ni Katyń­skiej, pro­wa­dzo­ną na łamach bry­tyj­skiej pra­sy, i zapew­ne wpły­nę­ło na jej prze­bieg. W kwiet­niu tego roku BBC wyświe­tli­ło rów­nież film doku­men­tal­ny na temat oko­licz­no­ści śmier­ci pol­skich jeń­ców w 1940 roku, a w Izbie Lor­dów padła pro­po­zy­cja, aby spra­wę tę odda­no do roz­pa­trze­nia Komi­sji Praw Czło­wie­ka Orga­ni­za­cji Naro­dów Zjed­no­czo­nych (postu­lat nie został jed­nak zrealizowany).

Pra­ca Janu­sza Zawod­ne­go sta­no­wi – według mojej oce­ny – istot­ny dowód, że war­to rze­tel­nie zaj­mo­wać się nawet naj­trud­niej­szy­mi spra­wa­mi, ponie­waż wyso­ka jakość mery­to­rycz­na jego dzie­ła wpły­nę­ła na postrze­ga­nie Zbrod­ni Katyń­skiej wśród dzien­ni­ka­rzy, poli­ty­ków i oby­wa­te­li kra­jów anglo­ję­zycz­nych, któ­rzy posia­da­li wła­sne wojen­ne trau­my. Sta­ło się tak, mimo że kwe­stia maso­we­go mor­der­stwa popeł­nio­ne­go na Pola­kach z inspi­ra­cji władz ZSRR ponad trzy­dzie­ści lat wcze­śniej była dla nich z pew­no­ścią dość odległa.

Naj­lep­szy komen­tarz odno­śnie opi­sy­wa­nej mono­gra­fii zawarł Sta­ni­sław Jaczyń­ski w art­ku­le Stan badań nad pro­ble­ma­ty­ką katyń­ską, opu­bli­ko­wa­nym w „Zeszy­tach Katyń­skich” w 1998 roku. Według tego auto­ra, opi­sy­wa­na pra­ca „ogar­nia­ła (…) całą dostęp­ną wów­czas doku­men­ta­cję pol­ską, nie­miec­ką, bry­tyj­ską i ame­ry­kań­ską. Aż do 1989 r. książ­ka Zawod­ne­go wyzna­cza­ła pułap moż­li­wo­ści inter­pre­ta­cyj­nych histo­ry­ków, zaj­mu­ją­cych się sze­ro­ko rozu­mia­ną pro­ble­ma­ty­ką katyńską”.

Pod­pi­su­jąc się pod powyż­szym zda­niem, pozwo­lę sobie jed­nak na nie­wiel­ką pole­mi­kę. Kie­dy w Pol­sce w 1989 roku uka­za­ły się dwa roz­sze­rzo­ne wyda­nia dzie­ła Zawod­ne­go, nadal nie mia­ło ono sobie rów­nych. Nie­ste­ty, już w kolej­nym roku mono­gra­fia ta sta­ła się nie­co zdez­ak­tu­ali­zo­wa­na. Wte­dy to wła­śnie roz­po­czął się pro­ces prze­ka­zy­wa­nia przez stro­nę sowiec­ką, a potem rosyj­ską doku­men­tów, któ­re znacz­nie roz­sze­rzy­ły wie­dzę na temat oko­licz­no­ści śmier­ci pol­skich jeń­ców. Pisząc swo­ją pra­cę, Zawod­ny nie posia­dał też dostę­pu do zdo­by­czy współ­cze­snej tech­ni­ki. Jeden nie­wiel­ki szcze­gół z jego książ­ki wska­zał mi dobit­nie, jak bar­dzo uła­twio­ną pra­cę mają współ­cze­śni bada­cze. Opi­su­jąc rolę gen. Wasi­li­ja Zaru­bi­na w obo­zie w Koziel­sku (był on sze­fem zespo­łu, któ­re­go zada­niem było wska­za­nie wro­gów wła­dzy sowiec­kiej), Zawod­ny nie był w sta­nie usta­lić jego imie­nia i posłu­gi­wał się ini­cja­ła­mi W.M. Zawod­ny stwier­dził rów­nież, że „nie uda­ło się usta­lić, czy ist­nie­je zwią­zek pomię­dzy gen. Zaru­bi­nem a Geo­r­gi­jem Zaru­bi­nem, byłym amba­sa­do­rem sowiec­kim w Sta­nach Zjed­no­czo­nych i Kana­dzie”. Powyż­sze zda­nie jest nie­jed­no­znacz­ne, jed­nak może być w nim zawar­ta suge­stia, że cho­dzi o jed­ną oso­bę, co nie jest praw­dą. Janusz Zawod­ny jako wybit­ny badacz był ostroż­ny w for­mu­ło­wa­niu wnio­sków, posia­dał jed­nak mylą­ce poszla­ki w tej kwe­stii. Jeden z byłych więź­niów Koziel­ska, Jerzy Gro­bic­ki, twier­dził, że Wasi­lij Zaru­bin, któ­re­go znał tyl­ko pod nazwi­skiem, to był wła­śnie były amba­sa­dor. Kwe­stia ta, cho­ciaż powszech­nie zna­na, nie zosta­ła zawar­ta w mono­gra­fii Zawod­ne­go, a Gro­bic­ki został wspo­mnia­ny w tej pra­cy, ale w innym kon­tek­ście. W dzi­siej­szych cza­sach tego typu kwe­stię moż­na roz­strzy­gnąć w wyszu­ki­war­ce inter­ne­to­wej w kil­ka sekund.

Mimo że pra­ca Janu­sza Zawod­ne­go jest moc­no zdez­ak­tu­ali­zo­wa­na, każ­dy, kto inte­re­su­je się Zbrod­nią Katyń­ską, powi­nien – moim zda­niem – cho­ciaż raz ją prze­czy­tać. Nie pole­cam jed­nak, aby pro­ces budo­wa­nia wie­dzy o naj­więk­szej zbrod­ni wojen­nej II woj­ny świa­to­wej roz­po­czy­nać od tej wła­śnie monografii.

Opra­co­wał Mate­usz Zemla