Autor

Tytuł

Jerzy Sko­czy­las

Katyń

Wydaw­ca:

Miej­sce wydania:

Data wyda­nia:

Opis:

Iden­ty­fi­ka­tor ISBN:

Wydaw­nic­two Edipresse

War­sza­wa

2005

ss. 64

8360160228

Dostęp do wie­dzy o trud­nej histo­rii Polek i Pola­ków w XX wie­ku sta­le się posze­rza. Dzie­je się to nie­rów­no­mier­nie, a pew­ne wąt­ki i fak­ty przez deka­dy pozo­sta­ną tajem­ni­cą (zwłasz­cza rosyj­skich) archi­wów. Kapi­tal­ne zna­cze­nie dla spo­łecz­nej świa­do­mo­ści ma inny pro­blem: dys­try­bu­cja wie­dzy. Jak o Katy­niu opo­wia­dać uczniom, któ­rzy mają usły­szeć o tym po raz pierwszy?

Istot­ną pomo­cą w pro­wa­dze­niu lek­cji histo­rii może być publi­ka­cja Katyń Jerze­go Sko­czy­la­sa, opu­bli­ko­wa­na w serii II woj­na świa­to­wa, wyda­rze­nia, ludzie tajem­ni­ce. Wyda­na w atrak­cyj­nej, god­nej szer­sze­go komen­ta­rza sza­cie edy­tor­skiej, a for­ma­tem (nie licząc gru­bych, twar­dych okła­dek) odno­szą­ca się do dziś już zapo­mnia­nych bro­szur popularnonaukowych.

Tek­sto­wa zawar­tość pre­zen­tu­je się pod wzglę­dem ilo­ścio­wym skrom­nie. Na 64 stro­nach zawar­to pod­sta­wo­we infor­ma­cje oraz nie­co pobocz­nych wąt­ków, pozo­sta­wia­jąc kil­ka istot­nych luk. Bra­ki nie wyni­ka­ją z pomi­nięć lub prze­kła­mań, ale raczej z cha­rak­te­ru bro­szu­ry. Doskwie­ra choć­by skró­to­we potrak­to­wa­nie kwe­stii docho­dze­nia praw­dy o sowiec­kich zbrod­niach na are­nie mię­dzy­na­ro­do­wej lub brak roz­bu­do­wa­ne­go opi­su dyle­ma­tów, przed jaki­mi sta­nę­li uczest­ni­cy zor­ga­ni­zo­wa­nej przez nie­miec­kie­go oku­pan­ta eks­pe­dy­cji do Katy­nia, oraz kon­tro­wer­sji, jakie wywo­ła­ły publi­ka­cje ich usta­leń w oku­pa­cyj­nej pra­sie „gadzi­no­wej”. Trze­ba tak­że zauwa­żyć, że wyda­rze­nia zosta­ły opo­wie­dzia­ne nie­chro­no­lo­gicz­nie, a roz­dzia­ły podzie­lo­no wedle zagad­nień. Te bra­ki w sys­te­ma­tycz­no­ści rekom­pen­su­je jed­nak zawar­te w publi­ka­cji kalen­da­rium. Oprócz frag­men­tów poświę­co­nych wyda­rze­niom, moż­na w niej zna­leźć syl­wet­ki osób zwią­za­nych ze spra­wą (zarów­no boha­te­rów pozy­tyw­nych, jak i naczel­nych sowiec­kich zbrod­nia­rzy), skrom­ny wybór lite­ra­tu­ry przed­mio­tu oraz prze­dru­ki mate­ria­łów źró­dło­wych. Na ten dział skła­da­ją się arty­kuł z oku­pa­cyj­ne­go „Goń­ca Wileń­skie­go”, emi­gra­cyj­ne­go lon­dyń­skie­go „Orła Bia­łe­go” oraz sowiec­kie zale­ce­nia pro­pa­gan­do­we. W bro­szu­rze zawar­to tak­że wie­le pobocz­nych infor­ma­cji histo­rycz­nych, umiesz­czo­nych w  wygod­nych „kul­kach wiedzy”.

Naj­więk­szy walor publi­ka­cji – oprócz przy­stęp­nej (bo skró­to­wej) for­my – sta­no­wi połą­cze­nie tek­stu z mate­ria­ła­mi gra­ficz­ny­mi. Jej wizu­al­na jakość nie odbie­ga od naj­lep­szych tego typu wydaw­nictw, na cze­le ze słyn­ną Ency­klo­pe­dią Odkry­cia Mło­dych  fran­cu­skie­go wydaw­nic­twa Laro­us­se. Oprócz ilu­stra­cji Rober­ta Jur­gi zamiesz­czo­no w Katy­niu tak­że repro­duk­cje doku­men­tów i archi­wal­ne foto­gra­fie ze źró­deł kra­jo­wych (m.in. Muzeum Katyń­skie), zagra­nicz­nych (Asso­cia­ted Press) oraz zbio­rów prywatnych.

Wszyst­ko to skła­da się nie tyle na kom­pen­dium wie­dzy o sowiec­kich zbrod­niach, co uzu­peł­nie­nie szkol­nych lek­cji. Nada­je się do samo­dziel­nej lek­tu­ry, a tak­że jako mate­riał dla nauczy­cie­li, któ­rzy chcie­li­by przed­sta­wić temat w spo­sób wia­ry­god­ny i dzia­ła­ją­cy na wyobraź­nię uczniów. W tej kwe­stii muszą poja­wić się pyta­nia o kwe­stie etycz­ne: czy popu­la­ry­za­cja wie­dzy o mar­ty­ro­lo­gii Pola­ków powin­na przy­po­mi­nać kolo­ro­we zeszy­ty Larousse’a? Czy ludo­bój­stwo moż­na przed­sta­wić w takiej for­mie? Czy gro­za wyda­rzeń i ohy­da katyń­skie­go kłam­stwa nie nakła­da­ją na edu­ka­to­rów obo­wiąz­ku przed­sta­wia­nia ich w bar­wach i tonach, któ­re więk­szość star­szych poko­leń uzna za natu­ral­nie adekwatne?

O ile wąt­pli­wo­ści są uza­sad­nio­ne, a wyni­ka­ją­ce z nich pyta­nie zasad­ne, o tyle odpo­wiedź musi im zaprze­czyć. W cza­sach PRL praw­da histo­rycz­na była dostęp­na nie­licz­nym. O ile docie­ra­ła do pol­skich czy­tel­ni­ków, to zwy­kle w for­mie wydaw­nictw „dru­gie­go obie­gu”, szmu­glo­wa­nych z zagra­ni­cy lub dru­ko­wa­nych w kra­ju w warun­kach kon­spi­ra­cyj­nych. Dziś Zbrod­nia Katyń­ska zosta­ła po wie­lo­kroć opi­sa­na, ale prze­sta­je ist­nieć w spo­łecz­nej świa­do­mo­ści, bo upły­nę­ło od niej ponad osiem­dzie­siąt lat. Współ­cze­sne uczen­ni­ce i uczniów dzie­li od zagła­dy elit II RP dystans czte­rech poko­leń. Pozba­wie­ni są zesta­wu odnie­sień i sko­ja­rzeń, któ­re dla star­szych były czymś oczy­wi­stym. Dla­te­go oprócz pozna­nia fak­tów powin­ni mieć moż­li­wość prze­ko­nać się, jak wyglą­da­li sta­li­now­scy zbrod­nia­rze, prze­pro­wa­dzić samo­dziel­ną i kry­tycz­ną ana­li­zę frag­men­tów sowiec­kiej pro­pa­gan­dy i móc zoba­czyć mun­du­ry przed­wo­jen­nych ofi­ce­rów. Wymow­ność nie ujmu­je powa­gi tema­to­wi. A choć bro­szu­ra Sko­czy­la­sa i Jur­gi zosta­ła wyda­na ponad dwie deka­dy temu, to wciąż pozy­tyw­nie wyróż­nia się wśród podob­nych publikacji.

Opra­co­wał Jan Bińczycki