Autor

Tytuł

Mar­cin Kłodziński

Tczew­ski Pan­te­on Katyński

Wydaw­ca:

Miej­sce wydania:

Data wyda­nia:

Opis:

Iden­ty­fi­ka­tor ISBN:

Kociew­ski Kan­tor Edytorski

Tczew

2017

ss. 94

978-83-85026-14-3

zawie­ra foto­gra­fie czar­no-bia­łe, biblio­gra­fię i aneks

Tczew­ski Pan­te­on Katyń­ski to nie­wiel­kich roz­mia­rów publi­ka­cja autor­stwa mło­de­go histo­ry­ka Mar­ci­na Kło­dziń­skie­go. Jak wska­zu­je sam autor, książ­ka powsta­ła, aby upa­mięt­nić te ofia­ry Zbrod­ni Katyń­skiej, któ­re przed woj­ną zwią­za­ne były z powia­tem tczew­skim. Autor zgro­ma­dził w swo­jej książ­ce nazwi­ska sześć­dzie­się­ciu czte­rech osób, dołą­cza­jąc doń krót­kie noty biograficzne.

Całość skła­da się ze wstę­pu, czy­li „histo­rii pew­ne­go kłam­stwa”, czę­ści pierw­szej, w któ­rej zosta­ły przed­sta­wio­ne potwier­dzo­ne i zna­ne tczew­skie ofia­ry Zbrod­ni Katyń­skiej, czę­ści dru­giej, mówią­cej o domnie­ma­nych ofia­rach Mor­du Katyń­skie­go, zakoń­cze­nia, biblio­gra­fii i aneksu.

W anek­sie autor zapre­zen­to­wał zdję­cia wybra­nych posta­ci opi­sa­nych w pierw­szej czę­ści. Spo­rym utrud­nie­niem dla czy­tel­ni­ka może być to, że aneks nie zawie­ra wpro­wa­dze­nia czy wyja­śnie­nia. Zamiesz­czo­ne zdję­cia posta­ci i doku­men­tów opa­trzo­ne są jedy­nie imie­niem i nazwi­skiem pre­zen­to­wa­nej oso­by oraz infor­ma­cją o źró­dle foto­gra­fii. Brak wia­do­mo­ści o stop­niu służ­bo­wym czy obo­zie, gdzie znaj­do­wa­ła się ofia­ra, utrud­nia czy­tel­ni­ko­wi powią­za­nie posta­ci z not­ką bio­gra­ficz­ną z pierw­szej czę­ści. Foto­gra­fie są czar­no-bia­łe, dobrej jako­ści, pozwa­la­ją­ce dostrzec deta­le. Jed­nak ostat­nie trzy odno­szą się do współ­cze­snych form upa­mięt­nie­nia ofiar Zbrod­ni Katyń­skiej i sowiec­kie­go ter­ro­ru, co skła­nia czy­tel­ni­ka do snu­cia domy­słów, w jakim kon­tek­ście zosta­ły tu umiesz­czo­ne, zwłasz­cza że nie zawie­ra­ją posze­rzo­nych opi­sów. Pew­nym wyja­śnie­niem powyż­szej for­mu­ły może być stwier­dze­nie auto­ra ze wstę­pu: „niniej­sza pra­ca nie rości sobie pra­wa do bycia peł­nym opra­co­wa­niem listy tczew­skich ofiar (…), sta­no­wi tyl­ko przy­czy­nek, wstęp do dyskusji”.

Cie­ka­wy jest tak­że począ­tek publi­ka­cji. Autor odno­si się bowiem do kłam­stwa katyń­skie­go. W tym wzglę­dzie powo­łu­je się nie tyl­ko na powszech­nie zna­ne w lite­ra­tu­rze fak­ty, lecz tak­że przy­ta­cza rela­cje pra­sy uka­zu­ją­cej się na Pomo­rzu z okre­su oku­pa­cji, na przy­kład „Nie­miec­kiej Gaze­ty Gospo­dar­czej”, któ­ra w celach pro­pa­gan­do­wych pisa­ła: „od daw­na Pola­cy są zanie­po­ko­je­ni losem ich roda­ków na zie­mi sowiec­kiej”, czy popu­lar­ne­go „Dzien­ni­ka Bał­tyc­kie­go”, gdzie moż­na było prze­czy­tać nagłó­wek: Katyń – naj­więk­sza zbrod­nia wojen­na Nie­miec przed try­bu­na­łem w Norym­ber­dze. Autor książ­ki opi­su­je tak­że przy­kła­dy repre­sji, jakim w Pol­sce Ludo­wej byli pod­da­wa­ni miesz­kań­cy powia­tu tczew­skie­go podej­mu­ją­cy wal­kę z kłam­stwem katyń­skim, w tym tczew­ski straż­nik kole­jo­wy czy nauczy­ciel­ka Olim­pia Swianiewicz.

Głów­ną część książ­ki sta­no­wią noty ofiar Zbrod­ni Katyń­skiej zwią­za­nych z powia­tem tczew­skim. Mate­riał w tej czę­ści podzie­lo­ny jest na dwa działy.

Pierw­szy obej­mu­je nazwi­ska tczew­skich ofiar przy­po­rząd­ko­wa­ne do danych obo­zów. Opi­su­jąc obo­zy, autor sku­pił się na ich poło­że­niu, panu­ją­cych tam warun­kach, licz­bie osa­dzo­nych osób z podzia­łem na stop­nie woj­sko­we w przy­pad­ku Koziel­ska lub peł­nio­ne funk­cje czy skład spo­łecz­ny w przy­pad­ku Sta­ro­biel­ska. Przed­sta­wie­nie obo­zów uzu­peł­nia­ją licz­ne przy­pi­sy odwo­łu­ją­ce czy­tel­ni­ka do boga­tej – bio­rąc pod uwa­gę roz­mia­ry książ­ki – bibliografii.

Do opi­su każ­de­go obo­zu przy­po­rząd­ko­wa­ne są noty ofiar uło­żo­ne w porząd­ku alfa­be­tycz­nym. W notach poda­no: imię, nazwi­sko, imio­na rodzi­ców, datę i miej­sce uro­dze­nia, wykształ­ce­nie i prze­bieg pra­cy zawo­do­wej i/lub służ­by woj­sko­wej. War­to zauwa­żyć, że autor w żad­nej z not nie poda­je sta­nu cywil­ne­go i rodzin­ne­go, a tak­że oko­licz­no­ści aresz­to­wa­nia i dosta­nia się do nie­wo­li po 17 wrze­śnia 1939 roku. Przy nie­któ­rych oso­bach wid­nie­ją przy­pi­sy odwo­łu­ją­ce do opra­co­wań na jej temat.

Dru­gi dział odno­si czy­tel­ni­ka do domnie­ma­nych ofiar Zbrod­ni Katyń­skiej. Autor wska­zu­je, że upływ cza­su, lata kłam­stwa, brak bli­skich czy świa­dectw po zabi­tych czę­sto utrud­nia­ją zwe­ry­fi­ko­wa­nie danej oso­by i powią­za­nia jej zarów­no z obo­zem, w któ­rym prze­by­wa­ła, jak i z powia­tem tczew­skim, mimo iż oso­by takie są upa­mięt­nio­ne na tabli­cach czy obe­li­skach. Jako przy­kład poda­je poli­cjan­ta o nazwi­sku Gryc, dwóch jeń­ców obo­zu w Koziel­sku, Anto­nie­go Mitrę­gę i Wła­dy­sła­wa Pio­trow­skie­go, któ­rzy błęd­nie zosta­li przy­pi­sa­ni do listy starobielskiej.

W zakoń­cze­niu opra­co­wa­nia Mar­cin Kło­dziń­ski zapo­zna­je czy­tel­ni­ka z dzia­ła­nia­mi podej­mo­wa­ny­mi na rzecz praw­dy o Katy­niu – zarów­no na emi­gra­cji za żela­zną kur­ty­ną, jak i w kra­ju, aż do cza­sów współ­cze­snych, kie­dy to upa­mięt­nia­nie pomor­do­wa­nych przy­bie­ra róż­ne formy.

Książ­ka Tczew­ski Pan­te­on Katyń­ski jest cie­ka­wą pozy­cją, war­tą prze­czy­ta­nia, z pew­no­ścią nie wyczer­pu­je tema­tu, ale – jak na samym począt­ku stwier­dził jej autor – sta­no­wi wstęp do dys­ku­sji i dal­szych poszukiwań.

Opra­co­wa­ła Mag­da­le­na Wolska