Auto­rzy

Tytuł

Sła­wo­mir Cenc­kie­wicz, Adam Chmie­lec­ki, Krzysz­tof Jasie­wicz, Maciej Rosa­lak, Jan Róż­dżyń­ski, Piotr Sem­ka, Piotr Wło­czyk, Grze­gorz Wołk, Piotr Zychowicz

Czer­wo­na zara­za = Red plague

Redak­cja:

Tłu­ma­cze­nie na angielski:

Wydaw­ca:

Miej­sce wydania:

Data wyda­nia:

Opis:

Iden­ty­fi­ka­tor ISBN:

Piotr Zycho­wicz

Ewa Siwoń

Orle Pió­ro sp. z o.o.

War­sza­wa

2017

168

987-83- 938158-7-6

brak indek­su nazwisk

brak biblio­gra­fii

Publi­ka­cja, w któ­rej kwe­stie zwią­za­ne ze Zbrod­nią Katyń­ska opi­sa­ne zosta­ły w jed­nym z czte­rech roz­dzia­łów. Całość opa­trzo­na zosta­ła zbior­czym tytu­łem. W niniej­szym opi­sie odnio­sę się jedy­nie do czę­ści doty­czą­cej Zbrod­ni Katyńskiej.

Jako badacz Zbrod­ni Katyń­skiej jestem prze­ciw­ni­kiem porów­ny­wa­nia jej do jakich­kol­wiek innych wyda­rzeń. Była to bowiem naj­więk­sza zbrod­nia wojen­na doko­na­na pod­czas II woj­ny świa­to­wej i życie stra­ci­ły w niej tysią­ce wybit­nych Pola­ków, sta­no­wią­cych eli­tę nasze­go kra­ju. Ogrom­ny sprze­ciw budzi we mnie więc porów­ny­wa­nie Zbrod­ni Katyń­skiej do innych zbrod­ni nazi­zmu czy komu­ni­zmu. Dys­ku­sja tego typu spro­wa­dza się naj­czę­ściej do wymie­nia­nia licz­by ofiar i dzie­le­nia maso­wych mor­dów na „waż­niej­sze” i „mniej waż­ne”. Według mojej oce­ny każ­da zbrod­nia jest uni­ka­to­wa i każ­dą nale­ży badać, uni­ka­jąc porów­nań i war­to­ścio­wa­nia. Sza­nu­ję jed­nak pra­wo każ­de­go histo­ry­ka i bada­cza histo­rii do swo­jej opinii.

Ogrom­ny sprze­ciw budzi jed­nak trak­to­wa­nie Zbrod­ni Katyń­skiej w spo­sób instru­men­tal­ny. Sytu­acja taka – moim zda­niem – ma miej­sce, gdy mord na tysią­cach pol­skich jeń­ców wojen­nych zesta­wia­ny jest z wyda­rze­nia­mi, któ­re mają zupeł­nie inny cha­rak­ter. To wła­śnie wyda­rzy­ło się w pra­cy wyda­nej pod zbior­czym tytu­łem Czer­wo­na zaraza. 

Skła­da się ona z czte­rech roz­dzia­łów: Histo­ria kłam­stwa katyń­skie­go, 1981 – stan woj­ny z naro­dem, Mor­dy popeł­nia­ne na księ­żach w PRL, Oba­le­nie rzą­du Olszew­skie­go. Szcze­gól­nie nie­smacz­ne wyda­je mi się umiesz­cze­nie pod tym samym szyl­dem Zbrod­ni Katyń­skiej i wyda­rzeń, któ­re mia­ły miej­sce po upad­ku wła­dzy komu­ni­stycz­nej w 1989 roku. Upa­dek rzą­du Jana Olszew­skie­go miał miej­sce 5 czerw­ca 1992 roku i nie wią­zał się z żad­ny­mi krwa­wy­mi repre­sja­mi. Mam ogrom­ny sza­cu­nek dla byłe­go pre­mie­ra, któ­ry stra­cił wte­dy sta­no­wi­sko, a tak­że dla więk­szo­ści jego współ­pra­cow­ni­ków. Poglą­dy i oce­ny doty­czą­ce tam­tych wyda­rzeń moż­na róż­nie oce­niać i inter­pre­to­wać. Nawet jeże­li są oso­by, któ­re uwa­ża­ją oba­le­nie rzą­du Olszew­skie­go za „zbrod­nię” popeł­nio­ną z inspi­ra­cji „post­ko­mu­ni­stów” (nie zga­dzam się z tak ostry­mi i jed­no­znacz­ny­mi oce­na­mi), zesta­wia­nie tam­te­go epi­zo­du ze Zbrod­nią Katyń­ską jest niedopuszczalne.

Inten­cję połą­cze­nia tych nie­po­łą­czal­nych świa­tów udo­wad­nia dobór zdjęć. Na pierw­szych dwóch stro­nach zna­leźć moż­na maka­brycz­ne foto­gra­fie z eks­hu­ma­cji w 1943 roku w Katy­niu. Auto­rzy pra­cy powin­ni zda­wać sobie spra­wę, że obec­nie odcho­dzi się od pre­zen­to­wa­nia tema­tu w taki wła­śnie spo­sób. Współ­cze­śnie ofia­ry Zbrod­ni Katyń­skiej pre­zen­to­wa­ne są na foto­gra­fiach prze­ka­zy­wa­nych przez ich rodzi­ny. W ten spo­sób pol­scy jeń­cy odzy­sku­ją swo­ją pod­mio­to­wość, a maje­stat ich śmier­ci trak­to­wa­ny jest z nale­ży­tym sza­cun­kiem. Auto­rzy pra­cy Czer­wo­na zara­za posta­no­wi­li jed­nak, że ofia­ry Katy­nia uka­za­ne zosta­ną jedy­nie w posta­ci ludz­kich szcząt­ków. Na pierw­szych dwóch stro­nach pra­cy zoba­czyć trzy zdję­cia: cza­szek w odda­le­niu, cza­szek w przy­bli­że­niu oraz ciał w dużym sta­dium roz­kła­du, uło­żo­nych w sze­re­gu. Po prze­wró­ce­niu stro­ny, na dwóch kolej­nych widzi­my zdję­cie człon­ków rzą­du Jana Olszew­skie­go. Oce­nę takie­go dobo­ru foto­gra­fii pozo­sta­wiam Czy­tel­ni­ko­wi i sku­pię się wyłącz­nie na czę­ści pra­cy doty­czą­cej Katynia.

Skła­da się ona z trzech pod­roz­dzia­łów, któ­rych poziom jest nie­rów­ny. Pierw­sza z nich brzmi Histo­ria kłam­stwa katyń­skie­go i jest zde­cy­do­wa­nie naj­mniej war­to­ścio­wa. Wąt­ki potrak­to­wa­ne zosta­ły pobież­nie, wie­le fak­tów, któ­re powin­ny zna­leźć się w tek­ście cho­ciaż­by w for­mie wzmian­ki, zosta­ło pomi­nię­tych. Autor bar­dzo obfi­cie cytu­je doku­men­ty, nie ana­li­zu­jąc czy nie komen­tu­jąc ich w spo­sób wystar­cza­ją­cy. Całość przy­po­mi­na raczej uczniow­skie wypra­co­wa­nie niż arty­kuł w pra­cy wyda­nej w twar­dej opra­wie. Co cie­ka­we – autor posia­da tzw. „lek­kie pió­ro” i czy­ta się go w mia­rę dobrze. Według mojej oce­ny pro­ble­mem tego tek­stu nie były bra­ki warsz­ta­to­we, lecz nie­wy­star­cza­ją­ce przy­go­to­wa­nie do zmie­rze­nia się z tak trud­nym tematem.

Kolej­ny pod­roz­dział nosi tytuł Cios w ser­ce Pol­ski i sta­no­wi trans­kryp­cję roz­mo­wy z prof. Niki­tą Pie­tro­wem. Wywiad ten jest nie­zwy­kle cie­ka­wy, ale też nie­zwy­kle krót­ki. Według mojej opi­nii, gdy­by część mery­to­rycz­ną roz­dzia­łu doty­czą­ce­go Katy­nia oprzeć głów­nie na roz­mo­wie z tak zna­ko­mi­tym bada­czem lub/i to wła­śnie jemu zle­cić napi­sa­nie artykułu/artykułów, poziom pra­cy wzrósł­by w spo­sób widocz­ny. Wywiad ten ma kil­ka inte­re­su­ją­cych wąt­ków, dla­te­go też czy­tel­nik pozo­sta­je z uczu­ciem spo­re­go niedosytu.

Trze­ci pod­roz­dział nosi tytuł Dzie­ci ofiar mówią. Sta­no­wi on kom­pi­la­cję roz­mów z dzieć­mi zamor­do­wa­nych jeń­ców wojen­nych, jakie autor pra­cy prze­pro­wa­dził w pocią­gu spe­cjal­nym jadą­cym na uro­czy­sto­ści rocz­ni­co­we do Katy­nia. Część ta rów­nież jest inte­re­su­ją­ca, ale zno­wu nie­zwy­kle krótka.

Roz­dział pra­cy Czer­wo­na zara­za doty­czą­cy Zbrod­ni Katyń­skiej posia­da swo­je zale­ty, jed­nak­że prze­wa­ża­ją w nim man­ka­men­ty. War­tość mery­to­rycz­ną publi­ka­cji oce­niam nisko, zaś łącze­nie Zbrod­ni Katyń­skiej pod jed­nym szyl­dem z wyda­rze­nia­mi, któ­re mia­ły miej­sce po 1989 roku, uwa­żam za obu­rza­ją­ce i nie­znaj­du­ją­ce uza­sad­nie­nia. Z tego powo­du nie jestem w sta­nie pole­cić tej pozycji.

Opra­co­wał Mate­usz Zemla