Autor
Tytuł
Tadeusz A. Kisielewski
Katyń: zbrodnia i kłamstwo
Wydawca:
Miejsce wydania:
Data wydania:
Opis:
Identyfikator ISBN:
Dom Wydawniczy Rebis
Poznań
2008
ss. 304
9788375102192
indeks nazwisk
Niezwykle interesująca praca popularnonaukowa, stanowiąca ciekawą propozycję dla osób rozpoczynających zdobywanie wiedzy o Zbrodni Katyńskiej. Niestety, książka posiada kilka poważnych mankamentów.
Tadeusz A. Kisielewski (1950–2018) dał się poznać jako wspaniały naukowiec oraz autor niezwykle interesujących pozycji zarówno politologicznych, jak i historycznych. Kiedy w 2008 roku ukazała się praca Katyń: zbrodnia i kłamstwo, wydarzenie to odbiło się szerokim echem (nie tylko) w środowisku historyków. W tamtym czasie brakowało bowiem porządnej monografii, zawierającej aktualny stan badań. Praca Tadeusza A. Kisielewskiego, chociaż zaliczyć ją można do gatunku popularnonaukowych, zapełniała tę lukę (podobną rolę odegrała również opublikowana w tym samym roku praca Wojciecha Materskiego Katyń – nasz ból powszedni). Dopiero w 2010 roku wydana została monumentalna monografia Katyń. Zbrodnia, prawda, pamięć autorstwa Andrzeja Przewoźnika i Jolanty Adamskiej, uważana przez wielu historyków (w tym piszącego te słowa) za najistotniejszą pozycję w bogatej literaturze dotyczącej Zbrodni Katyńskiej.
Tadeusz A. Kisielewski, wydając swoją książkę dwa lata wcześniej, miał niewiele źródeł, z którymi mógłby skonfrontować przyjęte przez siebie założenia i tezy. Nie będąc również specjalistą w tematyce katyńskiej, nie ustrzegł się błędów i niewłaściwych (w mojej ocenie) interpretacji faktów. Chociaż jego praca ma wiele pozytywów, to jednak w pierwszej kolejności chciałbym przedstawić jej dwa najistotniejsze mankamenty. Największym – moim zdaniem – błędem było stwierdzenie, że podczas ekshumacji polskich ofiar w Katyniu w 1943 roku 28 kwietnia prace rozpoczęła polska Komisja Lekarska, która według autora połączyła się z Komisją Techniczną Polskiego Czerwonego Krzyża. Od tego momentu obydwie komisje miały pracować wspólnie. Teza ta nie jest prawdziwa, ponieważ nie istniał twór, który można nazwać polską Komisją Lekarską. Komisja Techniczna Polskiego Czerwonego Krzyża stanowiła jedyną powołaną przez Polaków strukturą mającą za zadanie przeprowadzanie prac ekshumacyjnych. Chociaż – jako historyk zajmujący się Zbrodnią Katyńską – rozumiem przesłanki, które doprowadziły autora do takiej interpretacji wydarzeń, to jednak wprowadzenie nazwy komisji, która nie istniała, może powodować zamieszanie.
Podobna sytuacja występuje również w kwestii odkrycia masowych grobów. Tadeusz A. Kisielewski starał się udowodnić tezę, że Niemcy mieli pełną wiedzę na temat Zbrodni Katyńskiej, ponieważ wywiad III Rzeszy pomagał w realizacji tego przedsięwzięcia. Działo się to z inspiracji niewielkiej grupy hitlerowskich dygnitarzy. Mimo pewności, z jaką autor wypowiadał się na ten temat, nie przedstawił jednak wystarczających dowodów na poparcie swojego wywodu. Jest on jednak na tyle interesujący, że intuicyjnie chciałbym wierzyć, iż Tadeusz A. Kisielewski miał rację. Sympatyzując zarówno z autorem (którego miałem zaszczyt znać osobiście), jak i z jego pracą, mam nadzieję, że dowody na poparcie przedstawionej przez niego tezy zostaną kiedyś odnalezione przez archiwistów. Nadmienić należy, że we wspomnianej wyżej (znakomitej) pracy Wojciecha Materskiego Katyń – od kłamstwa ku prawdzie również pojawia się teza, że Niemcy wiedzieli o Zbrodni Katyńskiej od 1941 roku, lecz wykorzystali ten fakt propagandowo dopiero, gdy sytuacja na froncie stała się dla nich niekorzystna. Trudno powiedzieć, dlaczego dwie książki wydane w tym samym roku zawierały tę samą, słabo uargumentowaną tezę, jednakże w kolejnych latach badacze raczej jej nie powielali.
Mimo błędów, praca Tadeusza A. Kisielewskiego jest godna polecenia i wiele lat temu stanowiła moją ulubioną lekturę w zakresie Zbrodni Katyńskiej. Wielokrotnie do niej wracałem, ponieważ warsztat pisarski autora, umiejętność uruchamiania emocji i wyobraźni czytelnika, a także dobór ciekawostek nie pozwalały na dekoncentrację. Autor pracy wykazał się również odwagą w pisaniu o wielkich wywózkach polskich obywateli w głąb ZSRR podczas II wojny światowej. Przedstawił rzetelne wyniki badań Ośrodka Karta, które do dzisiaj budzą kontrowersje wśród badaczy (po szczegóły odsyłam do lektury).
W książce Tadeusza A. Kisielewskiego znajduje się również najlepszy – moim zdaniem – spośród skrótowych opisów kontrowersji dotyczących liczby ofiar pochowanych w zbiorowych mogiłach w Lesie Katyńskim: „Przez lata podawano różne liczby ofiar Katynia, zawsze przewyższające 4400 osób. Obecnie należy przyjąć, że było ich 4410. Jest to zweryfikowana in plus przez autorów Represji sowieckich… liczba 4404, wymieniona w odtajnionym sprawozdaniu zbiorczym Zarządu do spraw Jeńców Wojennych NKWD ZSRR z trzeciej dekady maja 1940 roku. (…) W Księdze Cmentarnej znajduje się 4406 nazwisk. Na cmentarzu katyńskim położono 4430 imiennych płyt upamiętniających ofiary”.
Reasumując: praca Tadeusza A. Kisielewskiego jest warta polecenia, chociaż do niektórych informacji w niej zawartych należy podchodzić z ostrożnością.
Opracował Mateusz Zemla