Autor

Tytuł

Zbi­gniew W. Kowa­lew­ski, Sła­wo­mir M. Kozak

Z nie­ba do Nieba

Wydaw­ca:

Miej­sce wydania:

Data wyda­nia:

Opis:

Iden­ty­fi­ka­tor ISBN:

Ofi­cy­na „Auro­ra”

War­sza­wa

2013

ss. 84

978-83-936976-1-8

książ­ka + pły­ta DVD (wyda­na przez Stu­dio Fil­mo­we KRONIKA. Pol­ska Kro­ni­ka Fil­mo­wa) z fil­mem o tym samym tytule

biblio­gra­fia

Trud­no powie­dzieć, co w tej pozy­cji jest pierw­sze, a co dru­gie: czy książ­ka jest dodat­kiem do fil­mu, czy film jest ilu­stra­cją książ­ki. Jest i tak, i tak. Zarów­no dla tek­stu, jak i dla fil­mu wybra­no poety­kę impre­sji, war­stwa doku­men­ta­cyj­na współ­gra tutaj z ele­men­ta­mi spek­ta­klu, a rekon­struk­cja fak­tów sprzed dzie­się­cio­le­ci jest wspo­ma­ga­na domy­sła­mi co do  prze­bie­gu wyda­rzeń historycznych.

O takim pomy­śle na odtwo­rze­nie losów Jani­ny Lewan­dow­skiej, jedy­nej kobie­ty ziden­ty­fi­ko­wa­nej w katyń­skich dołach śmier­ci, czy­tel­nik dowia­du­je się już we wstę­pie od Wydaw­cy. Oto prób­ka uży­wa­ne­go sty­lu: „Cia­ło kobie­ty osu­nę­ło się do doły wyko­pa­ne­go w katyń­skim lesie i legło pośród setek innych, by w naiw­nej wie­rze roz­ka­zo­daw­cy mor­du pozo­stać na zawsze pod zwa­ła­mi pia­chu”. Tekst, podob­nie jak film, obfi­tu­je w dokład­ne opi­sy i wyima­gi­no­wa­ne rekon­struk­cje, auto­rzy czę­sto nie stro­nią od drastyczności.

Być może o wybo­rze takiej poety­ki zade­cy­do­wa­ła lek­tu­ra źró­deł, na któ­re powo­łu­ją się auto­rzy, a wśród któ­rych wymie­nia się cho­ciaż­by Józe­fa Mac­kie­wi­cza i jego rela­cję świad­ka, zaty­tu­ło­wa­ną Widzia­łem na wła­sne oczy, opu­bli­ko­wa­ną 3 czerw­ca 1943 roku w oku­pa­cyj­nej „gadzi­nów­ce”, tuż po powro­cie pisa­rza z katyń­skie­go lasu, gdzie trwa­ły hitle­row­skie eks­hu­ma­cje. Zarów­no film, jak i towa­rzy­szą­ca mu książ­ka mają wie­le ze sty­lu Mac­kie­wi­cza: myślę tu o sty­lu pole­mi­ki, o wska­zy­wa­niu wąt­ków pobocz­nych, któ­re budu­ją nie tyl­ko bez­po­śred­ni kon­tekst, ale tak­że się­ga­ją do spraw zapo­mnia­nych lub pomijanych.

I tak wybór posta­ci Jani­ny Lewan­dow­skiej łączy się z zamia­rem przy­po­mnie­nia syl­wet­ki jej ojca, gene­ra­ła Józe­fa Dowbor-Muśnic­kie­go, Naczel­ne­go Dowód­cy Powsta­nia Wiel­ko­pol­skie­go. Jak pisze Sła­wo­mir M. Kozak: „Sam gene­rał, wiel­ka i w moim odczu­ciu tra­gicz­na postać pol­skiej histo­rii, zapi­sał się na jej kar­tach zło­ty­mi zgło­ska­mi po wsze cza­sy”. Powo­dy zapo­mnie­nia o Muśnic­kim i jego mająt­ku Bato­ro­wo (dzi­siej­sze Luso­wo) zaj­mu­ją wie­le miej­sca w filmowej/tekstowej opo­wie­ści o Lewan­dow­skiej, kie­ru­jąc zain­te­re­so­wa­nie widza/czytelnika na powi­kła­ne wąt­ki poli­tycz­ne i spo­łecz­ne z Dwu­dzie­sto­le­cia mię­dzy­wo­jen­ne­go, poka­zu­jąc nie­oczy­wi­stość ówcze­sne­go życia.

Wyja­śnie­niom wydaw­cy wtó­ru­je Sło­wo reży­se­ra, któ­ry opo­wia­da o oko­licz­no­ściach powsta­wa­nia fil­mu: o zbie­ra­niu nie­zbęd­nych fun­du­szy i dobo­rze obsa­dy,  o wyko­rzy­sta­nych tek­stach i ple­ne­rach (dzi­siej­szy Poznań i Luso­wo). Zbi­gniew W. Kowa­lew­ski, reży­ser fil­mów doku­men­tal­nych, wido­wisk i pro­gra­mów tele­wi­zyj­nych, nastę­pu­ją­co pisze o swo­im zamy­śle arty­stycz­nym i subiek­tyw­nym widze­niu histo­rii: „Zamiast powie­la­nia powszech­nie zna­nych fak­tów, sku­pi­łem się na inter­pre­ta­cji losów dziew­czy­ny, któ­ra zosta­ła wycho­wa­na w duchu patrio­tycz­nym i odda­ła życie za Ojczy­znę”. Ten gór­no­lot­nie brzmią­cy zamiar jest reali­zo­wa­ny nastę­pu­ją­co: „Klu­czo­wym pomy­słem sce­na­riu­szo­wym jest «off» tytu­ło­wej boha­ter­ki fil­mu, któ­ra komen­tu­je wła­sne życie, wspo­mi­na­jąc wszyst­kich człon­ków rodzi­ny gene­ra­ła Dowbo­ra Muśnic­kie­go, oraz swo­ich bli­skich zna­jo­mych i przyjaciół”.

Na koniec reży­ser odno­to­wu­je swo­ich głów­nych współ­pra­cow­ni­ków (kom­po­zy­cja muzy­ki, wokal, ope­ra­tor kame­ry, mon­taż, kie­row­nic­two pro­duk­cji), pisząc o odtwór­cach głów­nych ról (Anna San­do­wicz jako Jani­na Lewan­dow­ska, Bog­dan Kozy­ra jako gene­rał Dowbor-Muśnic­ki). Uzu­peł­nie­niem dla tej czę­ści jest roz­dział Inni o fil­mie, gdzie znaj­dzie­my wybór recen­zji, oraz suge­stie ksią­żek o Jani­nie Lewan­dow­skiej w roz­dzia­le War­to prze­czy­tać (tu mię­dzy inny­mi roz­mo­wa z Hen­ry­ką Wol­ną-Van Das, autor­ką książ­ki Spo­tka­nia z Jan­ką, oraz omó­wie­nie bio­gra­fii autor­stwa Kry­sty­ny Lubie­niec­kiej-Bara­niak Cór­ka gene­ra­ła, opo­wieść o lot­nicz­ce zamor­do­wa­nej w Katy­niu).

 Zasad­ni­czą część książ­ki sta­no­wią obszer­ne wypi­sy ze sce­na­riu­sza fil­mu. Pozwa­la to na prze­śle­dze­nie zamy­słu autor­skie­go (opis ujęć, reje­stro­wa­ne ple­ne­ry), jak i prób­kę sty­lu (na przy­kład Frag­men­ty „offu”, wypo­wia­da­ne­go przez boha­ter­kę fil­mu). Na opis poszcze­gól­nych scen skła­da­ją się mię­dzy inny­mi „wyko­pio­wa­nia archi­wal­ne” (wyko­rzy­sta­no zarów­no zdję­cia boha­ter­ki, jak i rucho­me obra­zy fil­mo­we z epo­ki). Akcja prze­no­si się w czas dzie­ciń­stwa Jani­ny Lewan­dow­skiej, mowa  o rodzi­nie, o życiu w Bato­ro­wie, szko­le, kur­sach pilo­ta­żu, mał­żeń­stwie. To wszyst­ko uzu­peł­nia­ne jest szer­szym kon­tek­stem, któ­ry two­rzą mate­ria­ły doty­czą­ce na przy­kład 15 puł­ku Uła­nów Poznań­skich, Powsta­nia Wiel­ko­pol­skie­go, woj­ny 1920 roku, zawo­dów lot­ni­czych czy wresz­cie woj­ny 1939  i pierw­szych mie­się­cy oku­pa­cji. Waż­nym momen­tem jest tra­gicz­na śmierć sio­stry Jani­ny, Agniesz­ki, zamor­do­wa­nej w Palmirach.

Na koniec w książ­ce publi­ko­wa­ny jest Tekst oso­bi­ste­go rap­tu­la­rza por. pil. Jani­ny Lewan­dow­skiej, któ­ry sły­szy­my z fil­mo­we­go „offu”. Jak wyja­śnia Kowa­lew­ski: „Twar­de realia i tech­ni­ka mon­ta­żu fil­mo­we­go nie pozwa­la­ją na zacho­wa­nie wszyst­kich waż­nych mery­to­rycz­nie wąt­ków i myśli, jakie skła­da­ją się na syl­wet­kę boha­te­ra, w tym wypad­ku boha­te­ra doku­men­tal­nej opo­wie­ści. Gwo­li dzien­ni­kar­skiej rze­tel­no­ści prze­ka­zu­ję zapis idei sce­na­riu­sza i wyima­gi­no­wa­ny w autor­skiej wyobraź­ni, zapi­sy­wa­ny dzień po dniu w sowiec­kiej nie­wo­li, notat­nik pełen myśli kobie­ty, któ­ra mogła­by jesz­cze cie­szyć się miło­ścią, uro­dzić dzie­ci i wycho­wy­wać je w wol­nej Polsce”.

Na koniec uwa­ga oso­bi­sta. Autor fil­mu był w 2013 roku gościem Wal­ne­go Zebra­nia Dele­ga­tów Fede­ra­cji Rodzin Katyń­skich w War­sza­wie i zapre­zen­to­wał dele­ga­tom swo­je dzie­ło. Pro­szę pamię­tać, że Rodzi­ny Katyń­skie zało­ży­li naj­bliż­si Ofiar, od wdów i rodzeń­stwa, przez dzie­ci i wnu­ki – i wła­śnie dzie­ci i wnu­ki były widza­mi wspo­mnia­nej pro­jek­cji. Dla czę­ści z nas przy­ję­ta przez auto­ra dro­ga insce­ni­za­cji współ­gra­ła z wła­sny­mi wyobra­że­nia­mi mie­się­cy uwię­zie­nia w obo­zie w Koziel­sku, cze­go doświad­czy­li nasi Bli­scy. Dla innych prze­sa­dzo­ne było dra­stycz­ne przed­sta­wie­nie losów głów­nej boha­ter­ki, bo zbyt dosłow­nie przy­po­mi­na­ło o ostat­nich chwi­lach ojców i dziad­ków, co wymy­ka się wyobraź­ni i boli. Jed­nak bez wzglę­du na indy­wi­du­al­ną oce­nę i emo­cjo­nal­ne reak­cje, wszy­scy doce­ni­li tę nowa­tor­ską inter­pre­ta­cję losów Jani­ny Lewandowskiej.

Opra­co­wa­ła Iza­bel­la Sariusz-Skąpska