Autor

Tytuł

Sta­ni­sław Karpiński

Zbrod­nia katyń­ska w obli­czu dowo­dów niemieckich

Wydaw­ca:

Miej­sce wydania:

Data wyda­nia:

Opis:

Wydaw­nic­two 966

Toron­to

1988

ss. 91

Pro­pa­gan­do­wa bro­szu­ra prze­zna­czo­na dla Polo­nii kana­dyj­skiej, mają­ca na celu udo­wod­nie­nie fał­szy­wej tezy, że to wła­dze III Rze­szy były odpo­wie­dzial­ne za śmierć pol­skich jeń­ców w Katy­niu. Pra­ca ta opar­ta zosta­ła na argu­men­tach przed­sta­wio­nych przez tzw. komi­sję Bur­den­ki, pro­wa­dzą­cą eks­hu­ma­cje w lesie pod Smo­leń­skiem mię­dzy 16 a 23 stycz­nia 1944 roku. Kon­klu­zje, jakie zawie­rał raport Bur­den­ki, były w isto­cie jedy­nie zbio­rem pro­pa­gan­do­wych kłamstw, mimo to sta­ły się one pod­sta­wą do budo­wa­nia kłam­stwa katyń­skie­go przez wła­dze reżi­mów komu­ni­stycz­nych, co w dys­kur­sie publicz­nym obo­wią­zy­wa­ło aż do 1989 roku.

Opi­sy­wa­na pra­ca sta­no­wi jed­ną z dwóch ksią­żek, gdzie auto­rzy sta­ra­li się doko­nać trud­ne­go dzie­ła, jakim było udo­wod­nie­nie nie­win­no­ści władz komu­ni­stycz­nych w kon­tek­ście Zbrod­ni Katyń­skiej i przy­pi­sa­nie odpo­wie­dzial­no­ści za śmierć tysię­cy Pola­ków wła­dzom III Rze­szy. Argu­men­ty opar­te na kon­klu­zjach komi­sji Bur­den­ki są mało wia­ry­god­ne i nie wytrzy­mu­ją kon­fron­ta­cji z ogrom­ną ilo­ścią dowo­dów, że zbrod­ni doko­na­no z inspi­ra­cji reżi­mu sta­li­now­skie­go. Z tego wła­śnie powo­du napi­sa­nie kil­ku­dzie­się­ciu stron pra­cy bro­nią­cej fał­szy­wej tezy nie było rze­czą pro­stą. Uda­ło się to jed­nak Bole­sła­wo­wi Wój­cic­kie­mu, auto­ro­wi książ­ki Praw­da o Katy­niu. Autor ten, prze­ciw­sta­wia­jąc się w spo­sób hanieb­ny roli histo­ry­ka-bada­cza, napi­sał dzie­ło pozor­nie wia­ry­god­ne, ale – pod­kre­ślam raz jesz­cze – opar­te na nie­praw­dzi­wej tezie.

Ina­czej było w przy­pad­ku pra­cy Sta­ni­sła­wa Kar­piń­skie­go. Książ­ka ta napi­sa­na jest dość topor­nym sty­lem, a łatwy do zauwa­że­nia brak redak­cji nie­zwy­kle utrud­nia odbiór. Niska war­tość lite­rac­ka i mery­to­rycz­na pra­cy Kar­piń­skie­go spo­wo­do­wa­ła zapew­ne, że jest ona  trud­no dostęp­na. War­to się jed­nak przyj­rzeć nie­któ­rym argu­men­tom, aby zoba­czyć, w jaki spo­sób funk­cjo­no­wa­ła pro­pa­gan­da reżi­mu komu­ni­stycz­ne­go. Nie­zwy­kle cie­ka­wy w tym kon­tek­ście jest krót­ki roz­dział Jak Rosja­nie uni­ce­stwia­li wła­snych wro­gów? Autor przy­znał tam wyraź­nie, że wła­dze ZSRR fak­tycz­nie repre­sjo­no­wa­ły Pola­ków po agre­sji doko­na­nej 17 wrze­śnia 1939 roku, jed­nak­że ogra­ni­czał zasięg tych dzia­łań do przed­sta­wi­cie­li kon­spi­ra­cji anty­so­wiec­kiej. Stwier­dził też na koń­cu, że w wyni­ku pro­wa­dzo­nych przez Sowie­tów prze­wo­dów sądo­wych „naj­czę­ściej zapa­da­ły wyro­ki na pra­ce w obo­zach zamknię­tych”. Stwier­dze­nie to mia­ło sta­no­wić jeden z dowo­dów, że mimo oczy­wi­ste­go łama­nia przez wła­dze ZSRR zasad trak­to­wa­nia lud­no­ści oku­po­wa­nej, jed­nak rzą­dy przed­sta­wi­cie­li reżi­mu sta­li­now­skie­go nie były tak zbrod­ni­cze, jak hitlerowskie.

Dobit­nie wska­zy­wał to kolej­ny roz­dział Kogo likwi­do­wa­li Niem­cy i jak to było robio­ne w prak­ty­ce. Ten frag­ment książ­ki jest znacz­nie dłuż­szy od wcze­śniej omó­wio­ne­go, zaś autor wybiór­czo wymie­nił tam naj­bar­dziej spek­ta­ku­lar­ne nie­miec­kie zbrod­nie na Pola­kach z róż­nych okre­sów oku­pa­cji, odno­sząc się przy tym do zało­żeń hitle­ry­zmu opi­sa­nych w Mein Kampf. Kar­piń­ski chciał zapew­ne wska­zać, że w prze­ci­wień­stwie do Sowie­tów, hitle­row­cy mor­do­wa­li bez pro­ce­su i bez udo­wod­nie­nia winy (a w przy­pad­ku wyro­ków wyda­wa­nych przez Rosjan powo­dem mia­ła być – według Kar­piń­skie­go – przy­na­leż­ność do anty­ra­dziec­kich orga­ni­za­cji kon­spi­ra­cyj­nych). Kolej­ne dowo­dy, jakie mia­ły prze­ko­nać czy­tel­ni­ka, że to wła­dze III Rze­szy były odpo­wie­dzial­ne za śmierć pol­skich jeń­ców, rów­nież przed­sta­wio­no dość nie­udol­nie. Nie spo­sób przy­ta­czać argu­men­tów opar­tych na pra­cach komi­sji Bur­den­ki, tym bar­dziej, że ich uję­cie nie zachwy­ca for­mą. W celu zapo­zna­nia się z argu­men­ta­mi władz ZSRR war­to się­gnąć – oprócz wymie­nio­nej wyżej pra­cy  Wój­cic­kie­go – m.in. do zbio­ru Zbrod­nia katyń­ska w świe­tle doku­men­tów, gdzie przy­to­czo­no naj­istot­niej­sze frag­men­ty pro­to­ko­łu Komisji.

Książ­ka Sta­ni­sła­wa Kar­piń­skie­go jest trud­na w odbio­rze i – jak wspo­mnia­łem – napi­sa­na dość topor­nie, a z racji zawar­to­ści mery­to­rycz­nej wyda­je się mate­ria­łem jedy­nie dla bada­czy dys­kur­su pań­stwa totalitarnego.

Opra­co­wał Mate­usz Zemla