Tytuł
Katyń, Starobielsk, Ostaszków, Kozielsk. Najnowsze dokumenty NKWD
Tłumaczenie:
Wydawca:
Miejsce wydania:
Data wydania:
Opis:
Identyfikator ISBN:
Janusz Bielecki, Stefan Melak, Anna Ptasznik, Izabela Witkowska
Ed. Dembinski
Paryż
1990
ss. 112
2876650118
Krótki wybór dokumentów dotyczących Zbrodni Katyńskiej, przekazanych 13 kwietnia 1990 roku przez prezydenta ZSRR Michaiła Gorbaczowa na ręce prezydenta RP Wojciecha Jaruzelskiego. Praca niezwykle potrzebna w swoim czasie, obecnie już mocno zdezaktualizowana. Osobom niezaznajomionym z tematyką zaleca się nowsze prace – przede wszystkim czterotomowe dzieło Katyń. Dokumenty zbrodni.
13 kwietnia 1990 roku to data niezwykle istotna dla Polaków. Wtedy właśnie oficjalnie zakończyło się kłamstwo katyńskie rozpoczęte 47 lat wcześniej. 13 kwietnia 1943 Radio Berlin nadało komunikat o odkryciu masowych grobów. Władze ZSRR niemal natychmiast rozpoczęły kampanię dezinformacji, która zakończona została dopiero u schyłku istnienia tego państwa. W 47. rocznicę nadania komunikatu przez niemiecką rozgłośnię prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow oficjalnie przekazał Polakom zbiór dokumentów dotyczących Zbrodni Katyńskiej. Proces brania odpowiedzialności przez władze rosyjskie za mord na tysiącach jeńców w 1940 roku nie był jednak zakończony. W przekazanych dokumentach brakowało dowodów, które wskazywałyby bezpośrednio, kto podjął decyzję o zbrodni na Polakach osadzonych w obozach specjalnych oraz więzieniach.
Przełom w tej kwestii nastąpił dopiero 14 października 1992. Wtedy też prof. Rudolf Pichoja – przewodniczący Komitetu ds. Archiwów Państwowych w Rosji – złożył na ręce prezydenta RP Lecha Wałęsy kolejne dokumenty, które nie pozostawiały wątpliwości co do sprawców zbrodni. Wśród przekazanych archiwaliów znajdował się rozkaz z 5 marca 1940 roku, podpisany przez Józefa Stalina, Ławrientija Berię, Wiaczesława Mołotowa, Klimenta Woroszyłowa, Anastasa Mikojana (znajdował się na nim również dopisek, że Michaił Kalinin i Łazar Kaganowicz zgadzali się z treścią decyzji).
Autorzy omawianego opracowania zdawali sobie sprawę, że otrzymany zbiór dokumentów jest niekompletny. Stefan Melak we wstępie zatytułowanym Pierwszy krok władz ZSRR ku prawdzie stwierdził: „nie przekazano nam (…) (z wyjątkiem kilku kserokopii) akt najważniejszego organu NKWD I – Specjalnego Oddziału, gdzie podejmowano decyzje lub wypracowano wnioski decyzyjne kierowane następnie do Berii czy Stalina. Otrzymane ze Związku Radzieckiego dokumenty są wyselekcjonowane, nie są więc kompletne”. Melak przyznał również uczciwie, że do tych wniosków doprowadziła go nie tylko analiza przekazanych 13 kwietnia 1990 materiałów, ale również badania Natalii Lebiediewej – wybitnej rosyjskiej specjalistki w zakresie historii II wojny światowej, w tym zagadnień związanych ze Zbrodnią Katyńską.
Lektura dokumentów przedstawionych w omawianej pracy potwierdza tezę zawartą w cytowanym fragmencie. Trudno bowiem na ich podstawie jasno kreślić, kiedy dokładnie została podjęta decyzja o zamordowaniu polskich jeńców i przez jakie organy. Można jedynie wywnioskować, że co najmniej do 20 lutego 1940 urzędnicy i wojskowi zarządzający obozami specjalnymi NKWD, gdzie przebywali obywatele Rzeczypospolitej, uwięzieni po wrześniu 1939, nie mieli świadomości, że planowana jest zbrodnia wojenna. Tego dnia Naczelnik Zarządu NKWD ZSRR do Spraw jeńców Wojennych – Piotr Karpowicz Soprunienko wysłał do Ławrientija Berii dokument, w którym zaproponował rozwiązanie problemu przeludnienia obozów Starobielskiego i Kozielskiego. Zalecił w nim zwolnienie do domów 600–700 osób, które były chore, niedołężne lub „nieobciążone kompromitującymi materiałami”. Kolejne dokumenty pochodziły z marca i kwietnia 1940 roku i z dwoma wyjątkami (dotyczącymi mało istotnych kwestii bieżących) zawierały już tylko informacje o stanach osobowych obozów specjalnych oraz listy nazwisk osób przeznaczonych do likwidacji.
Omawiana praca jest niezwykle istotna z punktu widzenia historycznego, ponieważ wskazuje, z jakim trudem przychodziło Rosjanom przyznanie, że za zbrodnię w Katyniu odpowiedzialne były najwyższe władze ZSRR. Dlatego więc – mimo iż merytorycznie jest już obecnie raczej nieprzydatna – uważam, że powinna się znaleźć w zbiorach każdego prawdziwego konesera historii Polski najnowszej.
Opracował Mateusz Zemla