Tytuł
„Zeszyty Katyńskie”. Zbrodnia katyńska. Problem przebaczenia
Redakcja:
Wydawca:
Miejsce wydania:
Data wydania:
Numer:
Opis:
Identyfikator ISBN/ISSN:
Marek Tarczyński
Niezależny Komitet Historyczny Badania Zbrodni Katyńskiej Polska Fundacja Katyńska
Warszawa
2003
17
ss. 116
ISBN 83-905877-9-4
ISSN 1426-4064
Pytanie o wybaczenie znajduje się w sercu numeru siedemnastego „Zeszytów Katyńskich”, otoczonych opieką redakcyjną Marka Tarczyńskiego. Pośród dwunastu artykułów tomu czytelnik odnajdzie między innymi prace zmarłego niedawno (maj 2020) archiwisty Bolesława Woszczyńskiego, ofiary katastrofy smoleńskiej Bożeny Łojek, kierownika kustosza w Muzeum Katyńskim Sławomira Z. Frątczaka, a także filozofów i teologów, na przykład Tadeusza Gadacza i Leszka Kołakowskiego.
Chcąc uniknąć nieporozumień, w otwierających „Zeszyt” uwagach Kołakowski słusznie zaznacza, że w pytaniu o to, czy można/wolno/należy przebaczać, nie chodzi o prawną amnestię, o rodzaj unieważnienia zbrodni czy odarcia jej ze znaczenia. Można – pisze filozof – wybaczać, pamiętając, ale zarazem domagając się prawdy i pamięci. Z drugiej strony autor powiada, że w wezwaniu do wybaczenia nie chodzi o to, by ludzie, którzy doznali krzywdy (np. rodziny katyńskie, przyjaciele ofiary albo idąc jeszcze dalej: cała Polska), przestali czuć urazę do jej sprawców. Niepodobna pomyśleć i narzucić taką (zbiorową) psychologiczną przemianę. Wybaczać – powiada dalej Kołakowski – można „tylko we własnym imieniu, nie w imieniu pomordowanych, gdyż oznaczałoby to przywłaszczać sobie boski przywilej”.
Tę – kluczową dla tomu – myśl filozof rozwija w artykule O wybaczaniu, czyniąc pożyteczne rozróżnienie na odmienne formy umocowania wybaczenia: biurokratyczne (odarte z potrzeby osobistego zaangażowania, polegające na odstąpieniu od wymierzenia uzasadnionego prawem odwetu), psychologiczne i metafizyczne (gdzie wymazanie grzechu oznacza niejako jego unicestwienie, a więc metafizyczny przewrót, a tym samym zmianę w historii świata). Kołakowski pozytywnie wartościuje ów drugi rodzaj przebaczenia, który jest związany z wolą podmiotu i z pewnym wysiłkiem. Co więcej, według niego „[t]ylko psychologicznie zakorzenione wybaczenie jest prawdą” (samo słowo „wybaczam” może nie być w tym sensie „prawdziwe”). Raz jeszcze powtarza, że nie możemy wybaczać w cudzym imieniu, że można to robić tylko w imieniu własnym. Wolno nam jednak – argumentuje dalej – wybaczyć i to zło, któregośmy doświadczyli przez to, że inni, bliscy nam ludzie, doznali krzywd, choć „wtedy tylko nasze, nie zaś ich krzywdy są tym ułaskawieniem objęte”.
Filozoficznie ujęcie proponuje także Tadeusz Gadacz, który w tekście Sens przebaczenia zauważa, że przyznawanie się i przebaczanie „urasta niejednokrotnie do rangi poprawności politycznej” (winnych stawia się pod pręgierzem przymusu kalania się, a ofiary pod pręgierzem przymusu przebaczenia). Dlatego autor proponuje oderwanie się od tej perspektywy, zwracając się w stronę pespektywy biblijnej. Gadacz pisze między innymi o różnych stopniach wybaczenia: o powstrzymaniu się od zemsty, wyzbyciu nienawiści i uwolnieniu od urazy. Właściwe przebaczenie – powiada – „jest jednak ostatnim aktem zamykającym, oddającym winę krzywdziciela w Boskie ręce. Bez przebaczenia nie można przejść w ręce Boga, gdyż pozostaje także w naszych rękach”. Należy zwrócić uwagę, że tekst w międzyczasie zdążył się w pewnych aspektach zestarzeć – dziś napisanie, jak czyni to Gadacz, że amerykański prezent przeprosił „Murzynów za niewolnictwo”, byłoby niemożliwe.
Teologicznie ujęcie proponują Kapelan Warszawskiej Rodziny Katyńskiej ksiądz Zdzisław Król (który w kontekście przebaczenia wspomina o pięciu warunkach sakramentu pokuty i wyraża oczekiwanie: szczerej spowiedzi i postanowienia poprawy, aktu pokuty ze strony morderców i tych, którzy zacierali zbrodnię) i Prawosławny Ordynariusz Wojskowy ksiądz Miron Chodakowski, który pisze między innymi o tym, aby przebaczając, pamiętać. Przebaczenie jest dla niego krokiem ku pokojowi. A ten – pisze autor – nie polega na występowaniu przeciwko komuś, ale na służbie Innemu. „To oznacza pozytywne nastawienie ku innym ludziom, takiego nastawienia, pozytywnego, nie można sobie wyobrazić bez uprzedniego przebaczenia”.
Wspomniana Bożena Łojek w artykule Czy zbrodnię katyńską można przebaczyć? Wyniki ankiety sondażowej pokazuje z kolei, jak przebaczenie w odniesieniu do Katynia jest w istocie realizowane. Na jednej z sesji katyńskich postawiono pytanie, czy zbrodnia ludobójstwa jest przebaczalna, a jeżeli tak, to po spełnieniu jakich warunków. Kto ewentualnie i w jakiej formie tego przebaczenia mógłby udzielić? Uznano, że dyskusję należy rozpocząć od osób najbardziej dotkniętych zbrodnią, a to znaczy od rodzin pomordowanych. W tym celu w 2003 roku Niezależny Komitet Historyczny Badania Zbrodni Katyńskiej (NKHBZK) rozesłał do Rodzin Katyńskich w całej Polsce sześciopunktową ankietę Zbrodnia Katyńska – problem przebaczenia. Porównawczo zwrócono się do kilku organizacji społecznych, które skupiają osoby bezpośrednio niedotknięte skutkami Zbrodni Katyńskiej. Ankiety omówione przez Łojek ujawniły, jak bardzo świeżą i niezagojoną raną jest ciągle Zbrodnia Katyńska – na najważniejsze pytanie NKHBZK, czy Zbrodnię Katyńską można przebaczyć, bezwarunkowo 95% respondentów odpowiedziało, że nie można. Jednak w obrębie tego dominującego poglądu zarysowały się odmienne stanowiska.
Podsumowując, numer siedemnasty „Zeszytów Katyńskich” interesująco pokazuje badawczą dyferencjację i przełamywanie faktograficznych ujęć, w tym przypadku – włączenie do refleksji katyńskiej problemów etyczno-moralnych i psychologicznych.
Opracował Paweł Jasnowski