Autor

Tytuł

Jędrzej Tuchol­ski

Mord w Katyniu

Wydaw­ca:

Miej­sce wydania:

Data wyda­nia:

Opis:

Iden­ty­fi­ka­tor ISBN:

Insty­tut Wydaw­ni­czy PAX

War­sza­wa

1991

ss. 987

83-211-1408-3

Waż­ne, monu­men­tal­ne i nie­ste­ty moc­no zdez­ak­tu­ali­zo­wa­ne dzie­ło, któ­re w momen­cie swo­je­go wyda­nia było prze­ło­mo­we. Pra­ca nie­zbęd­na w biblio­tecz­ce każ­de­go kone­se­ra histo­rii i pol­skiej mar­ty­ro­lo­gii jako sym­bol sza­cun­ku dla twór­cy i pomnik jego tyta­nicz­nej pracy.

Cmen­tarz wojen­ny w Katy­niu podzie­lo­ny jest na dwie czę­ści – pol­ską i rosyj­ską. Ta dru­ga zapro­jek­to­wa­na zosta­ła jako sieć mostów, aby zwie­dza­ją­cy nie doty­ka­li sto­pa­mi maso­wych gro­bów, gdzie leżą ano­ni­mo­we ofia­ry zbrod­ni komu­ni­stycz­nych, zwłasz­cza Wiel­kiej Czyst­ki z lat 1937–1938.

Część pol­ska wyglą­da zupeł­nie ina­czej. Miej­sca spo­czyn­ku ofiar są dokład­nie zazna­czo­ne i – mimo że mówi­my tu o tysią­cach – dla każ­de­go z zamor­do­wa­nych jeń­ców spo­rzą­dzo­no tablicz­kę z pod­sta­wo­wy­mi dany­mi. Ana­lo­gicz­ne roz­wią­za­nie przy­ję­to na wszyst­kich czte­rech nekro­po­liach, gdzie spo­czy­wa­ją ofia­ry zbrod­ni z 1940 roku.

Indy­wi­du­al­ne potrak­to­wa­nie zamor­do­wa­nych moż­li­we było jedy­nie dzię­ki deter­mi­na­cji ich rodzin, któ­re jesz­cze w okre­sie PRL doma­ga­ły się upa­mięt­nie­nia bli­skich, a po jego upad­ku zaczę­ły orga­ni­zo­wać się w ofi­cjal­nie zare­je­stro­wa­nych sto­wa­rzy­sze­niach. Naukow­cy, bada­cze i mogli więc zwra­cać się do nich po infor­ma­cje na temat zamor­do­wa­nych więź­niów, któ­rych pamięć była kul­ty­wo­wa­na przez dzie­się­cio­le­cia, kie­dy w dys­kur­sie ofi­cjal­nym domi­no­wa­ło kłam­stwo katyń­skie. Jed­nym z naj­waż­niej­szych bada­czy i zara­zem człon­kiem Rodzin Katyń­skich był wła­śnie Jędrzej Tuchol­ski. W cza­sie kie­dy pra­co­wał nad swo­im dzie­łem, nie było jesz­cze moż­li­we nawet peł­ne zre­kon­stru­owa­nie listy więź­niów z obo­zów w Koziel­sku, Ostasz­ko­wie i Sta­ro­biel­sku. Jak sami pisał we Wstę­pie, wyni­ka­ło to z bra­ku dostę­pu do archi­wów daw­ne­go NKWD. Punk­tem wyj­ścia do badań sta­ła się dla Tuchol­skie­go wyda­na w Lon­dy­nie w 1949 roku pra­ca  mjr. Ada­ma Moszyń­skie­go Lista Katyń­ska. Jeń­cy obo­zów Kozielsk, Ostasz­ków, Sta­ro­bielsk. Zagi­nie­ni w Rosji Sowiec­kiej, któ­ra była jed­nak dzie­łem nie­kom­plet­nym. Było to cał­ko­wi­cie zro­zu­mia­łe, ponie­waż w powo­jen­nym Lon­dy­nie autor nie miał dostę­pu ani do istot­nych doku­men­tów, ani do infor­ma­cji prze­cho­wy­wa­nych przez rodzi­ny ofiar Katy­nia, miesz­ka­ją­ce w kra­ju. Jędrzej Tuchol­ski zazna­czył, że przy­go­to­wu­jąc się do opra­co­wy­wa­nia swo­je­go dzie­ła, pra­co­wał według wytycz­nych Ada­ma Moszyń­skie­go, któ­ry miał jasną kon­cep­cję, co powi­nien zro­bić jego następca.

Inspi­ru­jąc się reflek­sja­mi swo­je­go pre­kur­so­ra, Tuchol­ski zaini­cjo­wał publi­ka­cję listy katyń­skiej w odcin­kach w Rodzin­nym Tygo­dnik Kato­li­ków „Zorza”. Korzy­sta­jąc z tych łamów, wysto­so­wał apel do rodzin ofiar o prze­sy­ła­nie dodat­ko­wych infor­ma­cji doty­czą­cych swo­ich bli­skich według opra­co­wa­nej ankie­ty. Apel ten był regu­lar­nie powta­rza­ny, a akcję wspie­ra­ły Pol­skie Radio, Tele­wi­zja Pol­ska oraz pra­sa kra­jo­wa i polo­nij­na z USA, Wiel­kiej Bry­ta­nii i Kana­dy (oko­ło 40 gazet i perio­dy­ków).            

Rezul­ta­ty prze­kro­czy­ły wszel­kie ocze­ki­wa­nia. Od momen­tu opu­bli­ko­wa­nia pierw­sze­go odcin­ka listy, któ­ry uka­zał się 29 stycz­nia 1989 roku, do 15 listo­pa­da tegoż roku do redak­cji „Zorzy” nade­sła­no oko­ło 7 tysię­cy odpo­wie­dzi. Rodzi­ny odpo­wia­da­ły na apel, co pozwo­li­ło zna­czą­co posze­rzyć dostęp­ne infor­ma­cje. W akcję włą­czy­ły się rów­nież oso­by pry­wat­ne, któ­re przez lata samo­dziel­nie zbie­ra­ły dane na temat ofiar, a insty­tu­cje, orga­ni­za­cje kom­ba­tanc­kie oraz uczel­nie prze­sła­ły wyka­zy swo­ich pra­cow­ni­ków, współ­pra­cow­ni­ków, kole­gów, towa­rzy­szy bro­ni i stu­den­tów, któ­rzy padli ofia­rą zbrodni.

15 listo­pa­da 1989 roku uzna­no, że zgro­ma­dzo­ne mate­ria­ły są goto­we do prze­ka­za­nia wydaw­cy, choć napływ kore­spon­den­cji trwał. Nie moż­na było jed­nak w nie­skoń­czo­ność odkła­dać publi­ka­cji. Z sza­cun­ku dla rodzin pomor­do­wa­nych część infor­ma­cji, któ­rych nie uda­ło się umie­ścić w czę­ści głów­nej, wydru­ko­wa­no w suple­men­cie znaj­du­ją­cym się na koń­cu książki.

Histo­ria powsta­nia opi­sy­wa­nej pra­cy sta­no­wi pięk­ny przy­kład oddol­nej ini­cja­ty­wy, któ­ra potra­fi przy­nieść zdu­mie­wa­ją­ce rezul­ta­ty. Tyta­nicz­na pra­ca Tuchol­skie­go zosta­ła doce­nio­na przez znaw­ców tema­tu, ponie­waż w okre­sie póź­niej­szym stał się człon­kiem zespo­łu, któ­ry opra­co­wał Księ­gi Cmen­tar­ne, czy­li spi­sy ofiar Zbrod­ni Katyń­skiej spo­czy­wa­ją­cych na każ­dej z katyń­skich nekro­po­lii. W Księ­gach krót­kie życio­ry­sy ofiar zosta­ły popra­wio­ne, uzu­peł­nio­ne i zilu­stro­wa­ne zdję­cia­mi por­tre­to­wy­mi (cho­ciaż nie we wszyst­kich przypadkach).

Opra­co­wał Mate­usz Zemla