Pozycja bibliograficzna należy także do kategorii:

Autor

Tytuł

Ks. Zdzi­sław Peszkowski

Pamięć Gol­go­ty Wschodu

Wydaw­ca:

Miej­sce wydania:

Data wyda­nia:

Opis:

Iden­ty­fi­ka­tor ISBN:

Wydaw­nic­two im. Ste­fa­na Kar­dy­na­ła Wyszyń­skie­go „Soli Deo”

War­sza­wa

1995

ss. 64

83-903359-1-3

publi­ka­cja wyda­na na Mię­dzy­na­ro­do­wy Rok Katyń­ski A.D. 1995

Nie­wiel­kich roz­mia­rów pra­ca autor­stwa jed­ne­go z oca­la­łych jeń­ców Koziel­ska. Wyod­ręb­nić moż­na w niej trzy naj­istot­niej­sze czę­ści: pre­zen­ta­cję fak­tów i doku­men­tów na temat Zbrod­ni Katyń­skiej, prze­my­śle­nia auto­ra na temat auto­ry­ta­ry­zmu i powo­jen­nych rela­cji Pol­ski z agre­so­ra­mi z okre­su II woj­ny świa­to­wej, hitle­row­ski­mi Niem­ca­mi i sowiec­ką Rosją, oraz wojen­ne dzie­je Pesz­kow­skie­go. Pierw­szy z punk­tów dla współ­cze­sne­go czy­tel­ni­ka nie sta­no­wi naj­now­sze­go sta­nu badań. Posia­da co praw­da wyso­ką war­tość mery­to­rycz­ną i nie zawie­ra błę­dów, jed­nak­że pra­ca powsta­ła w 1995 roku, a od tego cza­su stan wie­dzy o Zbrod­ni Katyń­skiej wzrósł zna­czą­co. War­to jed­nak się­gnąć po tę książ­kę ze wzglę­du na prze­my­śle­nia i oso­bi­ste dzie­je autora.

Oca­la­ły wię­zień Koziel­ska mie­rzy się w swo­ich roz­wa­ża­niach z mak­sy­mą: „Histo­ria jest nauczy­ciel­ką życia”. Twier­dzi, że ludz­kość zbyt łatwo zapo­mi­na o swo­ich tra­gicz­nych dzie­jach, a tym­cza­sem jedy­nym spo­so­bem zapo­bie­ga­nia powsta­wa­niu nowych tota­li­ta­ry­zmów jest pamięć o minio­nych wyda­rze­niach. Szcze­gól­nie istot­ne jest budo­wa­nie jej wśród mło­dych ludzi. Według auto­ra pamię­ci minio­nych wyda­rzeń towa­rzy­szyć mogą nega­tyw­ne, bole­sne emo­cje, takie jak: nie­na­wiść, ból czy rezy­gna­cja. Dla prze­ciw­wa­gi mogą poja­wić się też uczu­cia koją­ce, to jest litość, zro­zu­mie­nie czy naj­waż­niej­sze z nich – wyba­cze­nie. To wła­śnie ono świad­czy o doj­rza­ło­ści i pozwa­la osią­gnąć peł­nię czło­wie­czeń­stwa. Dzię­ki wyba­cze­niu moż­li­we jest pojed­na­nie – sil­na pod­sta­wa do budo­wa­nia przy­szło­ści bez nie­na­wi­ści i poczu­cia krzywdy.

Pojed­na­nie musi jed­nak być osią­gnię­te stop­nio­wo i odpo­wie­dzial­nie. Mode­lo­wym tego przy­kła­dem jest – według auto­ra – pojed­na­nie pomię­dzy Pola­ka­mi a Niem­ca­mi, co nastę­po­wa­ło stop­nio­wo. Było ono moż­li­we, ponie­waż naj­gor­si zbrod­nia­rze zosta­li osą­dze­ni w Norym­ber­dze, a opę­ta­ny do 1945 roku ide­olo­gią nazi­stow­ską naród nie­miec­ki uznał swo­ją winę. Spra­wa mia­ła jed­nak dodat­ko­wy aspekt. Kar­dy­nał Ste­fan Wyszyń­ski i pozo­sta­li człon­ko­wie pol­skie­go Epi­sko­pa­tu, któ­rzy w 1965 roku skie­ro­wa­li do bisku­pów nie­miec­kich orę­dzie zawie­ra­ją­ce słyn­ne zda­nie „Prze­ba­cza­my i pro­si­my o wyba­cze­nie”, dzia­ła­li wbrew inten­cjom władz komu­ni­stycz­nych. Mistrzo­wie kłam­stwa i nie­na­wi­ści sta­ra­li się zde­pre­cjo­no­wać chrze­ści­jań­ski gest pol­skich hie­rar­chów i nadać mu zna­mio­na zdra­dy. Oni też byli odpo­wie­dzial­ni za ukry­wa­nie praw­dy o Zbrod­ni Katyń­skiej. Przy­nio­sło to – zda­niem auto­ra – kata­stro­fal­ne skut­ki dla pamię­ci o Gol­go­cie Wscho­du. Ksiądz Pesz­kow­ski, powo­łu­jąc się na son­da­że (jed­nak bez poda­nia źró­dła), stwier­dził, że jedy­nie 17% Pola­ków zda­wa­ło sobie spra­wę z zaist­nie­nia zbrod­ni na pol­skich jeń­cach wojen­nych w 1940 roku (war­to jesz­cze raz pod­kre­ślić, że pra­ca zosta­ła wyda­na w 1995 roku).

Waż­ne w tym kon­tek­ście było więc dla auto­ra było nagła­śnia­nie praw­dy o Katy­niu i przy­wró­ce­nie nie­za­fał­szo­wa­nej, należ­nej pamię­ci o tej zbrod­ni. Sta­no­wić to mia­ło klucz do budo­wa­nia przy­szłych, zdro­wych rela­cji z Rosją, a dokład­niej z Fede­ra­cją Rosyj­ską, przyj­mu­ją­cą na sie­bie odpo­wie­dzial­ność za dzia­ła­nia Związ­ku Radziec­kie­go. W cza­sie pisa­nia swo­jej pra­cy ks. Pesz­kow­ski nie prze­wi­dział, że nasz wschod­ni sąsiad zno­wu wej­dzie na ścież­kę tota­li­ta­ry­zmu. Wła­dze tego kra­ju zno­wu dążą do wybie­le­nia swo­jej histo­rii, uwa­ża­jąc ją za narzę­dzie bie­żą­cej poli­ty­ki. W tym kon­tek­ście praw­da o Zbrod­ni Katyń­skiej zno­wu jest w Fede­ra­cji Rosyj­skiej spy­cha­na na mar­gi­nes, rela­ty­wi­zo­wa­na i zakła­my­wa­na. Pojed­na­nie – według auto­ra – jest moż­li­we jedy­nie, gdy wspól­na histo­ria cha­rak­te­ry­zu­je się „dogłęb­ną świa­do­mo­ścią dra­ma­tycz­nych wyda­rzeń, a jed­no­cze­śnie prze­zwy­cię­że­niem nie­na­wi­ści”. Cho­ciaż sytu­acja ta jesz­cze nie nastą­pi­ła, to jed­nak w Pol­sce uda­ło się przy­wró­cić Zbrod­ni Katyń­skiej wła­ści­we miej­sce w świa­do­mo­ści zbio­ro­wej. Sta­ło się to dzię­ki dzia­łal­no­ści wie­lu insty­tu­cji, przede wszyst­kim Fede­ra­cji Rodzin Katyń­skich, a tak­że dzię­ki sta­ra­niom naukow­ców, publi­cy­stów, arty­stów, pasjonatów.

Roz­wa­ża­nia ks. Pesz­kow­skie­go są war­te prze­czy­ta­nia. Ubo­le­wać moż­na, że swo­je oso­bi­ste prze­ży­cia z cza­sów II woj­ny świa­to­wej opi­sał skró­to­wo, fak­to­gra­ficz­nie, jedy­nie na czte­rech stro­nach. Zachę­cam jed­nak, by się­gnąć do auto­bio­gra­fii auto­ra Wspo­mnie­nia jeń­ca z Koziel­ska, gdzie dokład­nie opi­sał swo­ją drogę.

Opra­co­wał Mate­usz Zemla