Tytuł

Mord w Lesie Katyń­skim. Prze­słu­cha­nia przed ame­ry­kań­ską komi­sją Mad­de­na w latach 1951–1952, tom 1

Wstęp, wybór i opracowanie:

Tłu­ma­cze­nie:

Wydaw­ca:

Miej­sce wydania:

Data wyda­nia:

Opis:

Iden­ty­fi­ka­tor ISBN:

Witold Wasi­lew­ski

Wacław Jan Popowski

Insty­tut Pamię­ci Naro­do­wej - Komi­sja Ści­ga­nia Zbrod­ni prze­ciw­ko Naro­do­wi Polskiemu

War­sza­wa

2017

ss. 680

9788380981072

zawie­ra indeks osób i wykaz skró­tów, fak­sy­mi­le, fotografie

Na fali wzno­szą­cej zim­nej woj­ny, kie­dy w Sta­nach Zjed­no­czo­nych zaczę­ło się poszu­ki­wa­nie praw­dzi­wych i domnie­ma­nych agen­tów Związ­ku Radziec­kie­go i całe­go blo­ku wschod­nie­go, doszło do serii wyda­rzeń, któ­re zaowo­co­wa­ły utwo­rze­niem przez Izbę Repre­zen­tan­tów Sta­nów Zjed­no­czo­nych Ame­ry­ki „Komi­te­tu powo­ła­ne­go do prze­pro­wa­dze­nia śledz­twa, zba­da­nia fak­tów, dowo­dów i oko­licz­no­ści masa­kry w lesie katyń­skim” zwa­ne­go od nazwi­ska prze­wod­ni­czą­ce­go Komi­te­tem Mad­de­na. Głów­ny­mi cela­mi dzia­ła­nia Komi­te­tu było zebra­nie peł­ne­go mate­ria­łu dowo­do­we­go i usta­le­nie spraw­ców zbrod­ni w lesie katyń­skim, a tak­że spraw­dze­nie, czy wła­dze ame­ry­kań­skie w cza­sie II woj­ny świa­to­wej ukry­wa­ły fak­ty na temat śmier­ci tysię­cy Pola­ków z rąk NKWD. Oma­wia­ny tutaj tom pierw­szy zawie­ra obszer­ny wstęp, tłu­ma­cze­nia doku­men­tów dołą­czo­nych do zeznań świad­ków oraz – co naj­waż­niej­sze – pro­to­ko­łów z pro­wa­dzo­nych przez kon­gres­ma­nów przesłuchań.

Dzia­łal­ność Komi­te­tu Mad­de­na sta­no­wi nie­zwy­kle istot­ny epi­zod zarów­no w histo­rii Sta­nów Zjed­no­czo­nych, jak i Pol­ski. W Sta­nach Zjed­no­czo­nych prze­bieg prze­słu­chań rela­cjo­no­wa­li dzien­ni­ka­rze, a przed­sta­wie­niu przez kon­gres­ma­nów rapor­tów z ich pra­cy towa­rzy­szy­ło spo­re zain­te­re­so­wa­nie. Ame­ry­kań­skie wła­dze rów­nież spo­ro zro­bi­ły, aby infor­ma­cje na temat dzia­łal­no­ści Komi­te­tu docie­ra­ły za żela­zną kur­ty­nę. Dzię­ki Radiu Wol­na Euro­pa i Voice of Ame­ri­ca rów­nież Pola­cy mogli poznać fak­ty na temat Zbrod­ni Katyń­skiej (cho­ciaż w opa­no­wa­nej przez komu­ni­stów Pol­sce słu­cha­nie wymie­nio­nych roz­gło­śni i powta­rza­nie usły­sza­nych tam twier­dzeń było suro­wo kara­ne). Bio­rąc pod uwa­gę, jak wiel­kie zna­cze­nie mia­ła dzia­łal­ność Komi­te­tu Mad­de­na, zagad­ką pozo­sta­je, dla­cze­go dopie­ro pod koniec dru­giej deka­dy XXI wie­ku zde­cy­do­wa­no się na prze­tłu­ma­cze­nie powsta­łych w trak­cie jego prac pro­to­ko­łów. Nie­za­leż­nie od przy­czyn, nale­ży się cie­szyć, że docze­ka­ły się one swo­jej pol­skiej wer­sji wraz z solid­nym opracowaniem.

Trud­no bowiem zro­zu­mieć treść pro­to­ko­łów bez zna­jo­mo­ści kon­tek­stu epo­ki. Na szczę­ście czy­tel­nik otrzy­mu­je obszer­ny i nie­zwy­kle inte­re­su­ją­cy Wstęp, któ­ry wypo­sa­ża go w odpo­wied­nią wie­dzę. Rów­nież dosko­na­łe tłu­ma­cze­nie doku­men­tów i pro­to­ko­łów prze­słu­chań, a tak­że pro­fe­sjo­nal­nie skon­stru­owa­ne przy­pi­sy powo­du­ją, że lek­tu­ra jest pasjo­nu­ją­ca i cał­ko­wi­cie zro­zu­mia­ła. Jedy­nie z apte­kar­skiej dokład­no­ści pozwo­lę sobie na kil­ka uwag.

W pierw­szym rzę­dzie chciał­bym odnieść się do kwe­stii tłu­ma­cze­nia. Organ powo­ła­ny przez Kon­gres w opi­sy­wa­nej pra­cy nazy­wa­ny jest „Komi­sją Mad­de­na”. Takie tłu­ma­cze­nie pod­wa­ża Kry­sty­na Piór­kow­ska, pisząc w swo­jej książ­ce Anglo­ję­zycz­ni świad­ko­wie Katy­nia: „w pol­skiej lite­ra­tu­rze przed­mio­tu wystę­pu­je on zwy­kle jako «Komi­sja Mad­de­na», co jest błę­dem ter­mi­no­lo­gicz­nym. Struk­tu­ra dzia­ła­ją­ca wewnątrz Kon­gre­su USA – czy to w Sena­cie, czy Izbie Repre­zen­tan­tów – funk­cjo­nu­je zawsze pod nazwą «komi­tet»; człon­ka­mi komi­te­tu mogą być jedy­nie par­la­men­ta­rzy­ści. Komi­tet może przed­sta­wić raport i pro­po­zy­cje uchwał, nad któ­ry­mi Kon­gres będzie gło­so­wał. Nato­miast okre­śle­nie «komi­sja» uży­wa się dla struk­tur powo­ła­nych przez Kon­gres, ale dzia­ła­ją­cych osob­no i skła­da­ją­cych się ze spe­cja­li­stów w danej dzie­dzi­nie – par­la­men­ta­rzy­ści mogą cza­sem (ale nie zawsze) być człon­ka­mi komi­sji”.

Powyż­szy cytat kwe­stio­nu­je przy­ję­tą w pol­skiej lite­ra­tu­rze przed­mio­tu tra­dy­cję nazew­nic­twa Komi­te­tu Mad­de­na. Z punk­tu widze­nia prze­cięt­ne­go czy­tel­ni­ka skru­pu­lat­ność w okre­śle­niu tego orga­nu nie ma oczy­wi­ście wiel­kie­go zna­cze­nia. Podob­nie nie­wiel­ki man­ka­ment wystę­pu­ją­cy we Wstę­pie zauwa­żal­ny może być jedy­nie dla zawo­do­wych histo­ry­ków. Jest nim – według mojej opi­nii – nie­do­syt w niu­an­so­wa­niu zagad­nień poli­ty­ki ame­ry­kań­skiej. Autor bar­dzo wyraź­nie zary­so­wał linię podzia­łu mię­dzy „pozy­tyw­ny­mi” a „nega­tyw­ny­mi” boha­te­ra­mi opi­sy­wa­nych wyda­rzeń. Do tych pierw­szych zali­czył pre­zy­den­ta Fran­kli­na Dela­no Roose­vel­ta i par­tię demo­kra­tycz­ną. Do dru­gich – par­tię repu­bli­kań­ską i jej przed­sta­wi­cie­li. Z punk­tu widze­nia pol­skie­go histo­ry­ka w peł­ni rozu­miem odczu­cia auto­ra. Ame­ry­kań­ski pre­zy­dent i przed­sta­wi­cie­le jego admi­ni­stra­cji ukry­wa­li w cza­sie II woj­ny świa­to­wej przed opi­nią publicz­ną fak­ty, któ­re sta­wia­ły­by ZSRR w złym świe­tle, w tym infor­ma­cje na temat Zbrod­ni Katyń­skiej. Cen­zu­ro­wa­li rów­nież wszel­kie pró­by jej nagła­śnia­nia. W ten spo­sób usta­wi­li się w jed­nym rzę­dzie ze spraw­ca­mi mor­du dążą­cy­mi do wyci­sze­nia, zapo­mnie­nia, wyma­za­nia z pamię­ci nie­wy­god­nych kwestii.

Z dru­giej stro­ny,  rzą­dzą­cy USA musie­li bory­kać się z wie­lo­ma pro­ble­ma­mi, mię­dzy inny­mi z sil­nym anty­wo­jen­nym ruchem izo­la­cjo­ni­stycz­nym, z tra­dy­cyj­ną nie­chę­cią Ame­ry­ka­nów do komu­ni­zmu i zwią­za­ną z tym oba­wą, że wal­ka w soju­szu z ZSRR będzie dla oby­wa­te­li trud­na do zro­zu­mie­nia, jeże­li nie ocie­pli się wize­run­ku tego kra­ju. W tym kon­tek­ście moż­na by rów­nież prze­ana­li­zo­wać pla­ny pre­zy­den­ta Roose­vel­ta w budo­wa­niu powo­jen­ne­go sys­te­mu bez­pie­czeń­stwa publicz­ne­go. Tych ele­men­tów (i kil­ku innych) – moim zda­niem – we Wstę­pie zabra­kło. Zachę­cam jed­nak do lek­tu­ry, ponie­waż nie­sie on wie­le war­to­ścio­wych treści.

Opra­co­wał Mate­usz Zemla