Tytuł

Nazna­cze­ni pięt­nem Ostasz­ko­wa: wyka­zy jeń­ców obo­zu ostasz­kow­skie­go i ich rodzin [recen­zja archiwalna]

Opra­co­wa­nie:

Redak­cja:

Wydaw­ca:

Miej­sce wydania:

Data wyda­nia:

Opis:

Iden­ty­fi­ka­tor ISBN:

Zuzan­na Gajow­ni­czek, Ber­na­det­ta Gronek

Wan­da Chudzik

Archi­wum Mini­ster­stwa Spraw Wewnętrz­nych i Admi­ni­stra­cji RP, „Rytm”

War­sza­wa

2000

ss. 596

8387893935; 8391116026

Do not w Biblio­gra­fii Katyń­skiej dołą­cza­my recen­zje, pisa­ne w latach dzie­więć­dzie­sią­tych i na począt­ku XXI wie­ku przez Wło­dzi­mie­rza Dusie­wi­cza, pierw­sze­go pre­ze­sa Zarzą­du Fede­ra­cji Rodzin Katyń­skich (1993–2006). Tek­sty były publi­ko­wa­ne na łamach biu­le­ty­nu „Rodo­wód”, wyda­wa­ne­go przez Andrze­ja Spa­ni­ly, pre­ze­sa Rodzi­ny Katyń­skiej w Gdy­ni. Są one zna­kiem cza­su: widać w nich emo­cje, jakie towa­rzy­szy­ły uka­zy­wa­niu się kolej­nych ksią­żek o tema­ty­ce katyń­skiej; widać, jak reago­wa­ło na nie (wów­czas) wie­lo­ty­sięcz­ne śro­do­wi­sko Rodzin. Tek­sty Wło­dzi­mie­rza Dusie­wi­cza same w sobie sta­no­wią już dzi­siaj źró­dło historyczne

XX wiek zakoń­czy­ła ta wła­śnie książ­ka – Nazna­cze­ni pięt­nem Ostasz­ko­wa. Uka­za­ła się przed samym syl­we­strem w koń­cu grud­nia 2000 roku. I mnie się zda­rzy­ło, chy­ba po raz pierw­szy, że nie zauwa­ży­łem tego tytu­łu, mimo zamiesz­czo­ne­go anon­su w pra­sie. Ale nie tyl­ko ja prze­ga­pi­łem zapo­wiedź tej książ­ki: nie było pro­mo­cji, jak się to zwy­kle czy­ni, nie było żad­nych zapro­szeń, infor­ma­cji – nic! A tym­cza­sem po 6 tygo­dniach książ­ka zni­kła i trud­no ją już kupić.

Wyda­na przez ofi­cy­nę „Rytm” na zle­ce­nie Archi­wum MSWiA, nosi jesz­cze pod­ty­tuł: Wyka­zy jeń­ców obo­zu ostasz­kow­skie­go i ich rodzin. I już w tytu­le odsła­nia się nie­sa­mo­wi­tość tej książ­ki. Się­ga­my dalej i czy­ta­my z prze­ra­że­niem: „Spis człon­ków rodzin jeń­ców wojen­nych sze­re­go­wych i niż­sze­go dowódz­twa poli­cji znaj­du­ją­cych się w obo­zie ostasz­kow­skim, zamiesz­ka­łych w woje­wódz­twie…” I tu nastę­pu­ją spi­sy według usta­leń nade­sła­nych z Moskwy, zarzą­dzeń do wszyst­kich trzech obo­zów, aby w usta­lo­nym ter­mi­nie nade­słać, jako ści­śle taj­ne, wyka­zy rodzin w nastę­pu­ją­cym porząd­ku, wyraź­nie wypeł­nio­ne: numer porząd­ko­wy, nazwi­sko i imię, imię ojca, rok i miej­sce uro­dze­nia, ostat­ni sto­pień lub funk­cja jeń­ca, jego mają­tek lub pozy­cja spo­łecz­na, skład rodzi­ny (poda­je się: nazwi­sko i imię, imię ojca, sto­pień pokre­wień­stwa, wiek, naro­do­wość, adres rodzi­ny). Koniec danych! Jeże­li to wszyst­ko dokład­nie prze­ana­li­zu­je­my, złą­czy­my czas wyda­nia wyro­ku na Ojców (5 mar­ca 1940) z dru­gim wyro­kiem na rodzi­ny powsta­łym w dniu 7 mar­ca 1940 roku: „przy­go­to­wać spi­sy rodzin do 30-tego mar­ca 1940 w celu (…), prze­pro­wa­dze­nia do 15 kwiet­nia br. depor­ta­cji do rejo­nów Kazach­skiej SRS na okres 10 lat wszyst­kich rodzin repre­sjo­no­wa­nych i znaj­du­ją­cych się w obo­zach dla jeń­ców wojen­nych b. ofi­ce­rów armii pol­skiej, poli­cjan­tów, stra­ży wię­zien­nej, żan­dar­mów, wywia­dow­ców, b. wła­ści­cie­li ziem­skich, fabry­kan­tów i wyso­kich urzęd­ni­ków b. pol­skie­go apa­ra­tu pań­stwo­we­go w licz­bie 22–25 tysię­cy rodzin”, to uka­że się nam obraz udo­ku­men­to­wa­ny, o któ­rym mówi­my gło­śno od lat: dla NICH wyrok śmier­ci, a dla ICH rodzin DEPORTACJA, ZAGŁADA, powol­ne umie­ra­nie… Poda­ne w książ­ce wyka­zy są nie­peł­ne i doty­czą tyl­ko sze­ściu woje­wództw przed­wo­jen­nej admi­ni­stra­cyj­nej Pol­ski. I tak mamy listy wszyst­kich służb mun­du­ro­wych z woje­wódz­twa war­szaw­skie­go w licz­bie 675 osób, kie­lec­kie­go – 570 osób, łódz­kie­go i czę­ści lwow­skie­go – 583 oso­by, pomor­skie­go i czę­ści bia­ło­stoc­kie­go – 226 osób, poznań­skie­go i czę­ści wileń­skie­go – 321 osób oraz kra­kow­skie­go – 253 oso­by. Jak łatwo obli­czyć, mamy dane rodzin jeń­ców Ostasz­ko­wa w licz­bie 2610 osób. A gdzie pozo­sta­li? Zna­my licz­bę jeń­ców Ostasz­ko­wa. Nie znaj­dzie­my tu niko­go z woje­wódz­twa lubel­skie­go czy ślą­skie­go, ale to, co mamy przed oczy­ma, w ręku, świad­czy, że muszą być następ­ne wyka­zy, nie tyl­ko bra­ku­ją­cych woje­wództw, ale tak­że obo­zów z Koziel­ska i Starobielska.

Moż­na śmia­ło powie­dzieć, że ta książ­ka uka­za­ła się dzię­ki Jędrze­jo­wi Tuchol­skie­mu przy współ­pra­cy Zuzan­ny Gajow­ni­czek. Od Jędrze­ja już dość daw­no dowie­dzia­łem się, że „zdo­był” dwa duże, ręcz­nie zapi­sa­ne gru­be bru­lio­ny danych oso­bo­wych z Ostasz­ko­wa. I one to, po odczy­ta­niu i opra­co­wa­niu, zosta­ły poda­ne w for­mie książ­ko­wej. Nie uda­ło się odna­leźć następ­nych zapi­sa­nych zeszy­tów. Ale z tej lek­tu­ry jasno wyni­ka, że są. Muszą być nadal nie­do­stęp­ne tak wyka­zy, jak tecz­ki per­so­nal­ne jeń­ców, bo przy każ­dym nazwi­sku jest poda­ny numer tecz­ki. To wła­śnie z tych teczek spi­sy­wa­no wyka­zy i odsy­ła­no do Zarzą­du NKWD ds. Jeń­ców Wojen­nych w Moskwie. Nie­je­den z nas odczy­ta swo­ją rubry­kę, dowie się mimo woli o sobie, ile miał lat w roku 1940 i gdzie miesz­kał, dowie się o mamie i ro­dzeństwie. Ciar­ki cho­dzą po krzy­żu, gdy się to czy­ta. Przy­kła­do­wo: z Zarzą­du Fede­ra­cji są w poda­nych wyka­zach aż trzy nasze koleżanki.

Książ­ka uka­za­ła się w bar­dzo małym nakła­dzie i jest nadzie­ja na jej wzno­wie­nie, jeśli zosta­nie wszę­dzie wyku­pio­na i będą od Rodzin Katyń­skich nowe zamó­wie­nia. Jeśli zatem nie otrzy­ma­cie już tej książ­ki, daj­cie znać do wydaw­nic­twa „Rytm” lub Archi­wum Mini­sterstwa Spraw Wewnętrz­nych i Admi­ni­stra­cji. Jestem po roz­mo­wach z Jędrze­jem i Zuzan­ną Gajow­ni­czek, któ­rzy gwa­ran­tu­ją dodruk, jeśli zaj­dzie taka potrze­ba i będzie zain­te­re­so­wa­nie ze stro­ny Rodzin Katyń­skich. Los tej książ­ki jest w Waszych rękach – jak­by powie­dział „mądrze” nie­je­den parlamentarzysta.

Opra­co­wał Wło­dzi­mierz Dusiewicz

Pier­wo­druk: Książ­ka „nazna­czo­na pięt­nem” – cza­su – książ­ka nie­zwy­kła!, „Rodo­wód” [Gdy­nia] 2001, nr 3