Tytuł
Pamiętniki znalezione w Katyniu
Wydawca:
Miejsce wydania:
Data wydania:
Opis:
Identyfikator ISBN:
Editions Spotkania
Paryż–Warszawa
1990
ss. 363
2-86914-050-9
wydanie drugie rozszerzone
przedmowa Janusz K. Zawodny
indeks nazwisk
aneks: Wstępna analiza informacji zawartych w pamiętnikach katyńskich. Dokumenty sztabu Naczelnego Wodza (lipiec 1944)
Pamiętam, kiedy ta książka trafiła wreszcie do naszego domu. I chwilę kiedy okazało się, że w jednym z pamiętników – Andrzeja Riegera – Tata znalazł datowane na 19–21 listopada zdanie: „przyjeżdża Dzidek Skąpski”. To wspomnienie jest jednym z najsilniejszych, jakie mogę wskazać, gdy pytają mnie o osobisty wymiar sprawy katyńskiej. Wstrząs, wzruszenie, niedowierzanie, że taki ślad się zachował..
Losy zapisków przypomina w przedmowie Janusz K. Zawodny: wydobyte w 1943 roku podczas hitlerowskich ekshumacji z dołów śmierci w lesie katyńskim, wraz z innymi przedmiotami znalezionymi przy ofiarach zostały przewiezione do Krakowa, „przepisane w 4 kopiach przez Polaków. Armia Krajowa dostarczyła ich odpisy rządowi polskiemu w Londynie. Siedem ze skopiowanych pamiętników zaginęło, ale 15 ocalało i zostały one zdeponowane w Studium Polski Podziemnej w Londynie”. Na tej podstawie przygotowano pierwszą edycję, w 1989 roku. Wydanie drugie, rozszerzone, powstało rok później. Jak pisze w nocie Od wydawcy Jan A. Stepek, zbiór piętnastu pamiętników przechowywanych w Londynie powiększono o pięć tekstów z kraju: „Wydawnictwo otrzymało je dzięki uprzejmości jednego z najpilniejszych badaczy katyńskiej zbrodni – Jędrzeja Tucholskiego. Przez czas, w którym za jakikolwiek związek z katyńskimi pamiątkami – można było – o czym świadczy los wielu ludzi – zapłacić cenę najwyższą, chronili je Anna i Tadeusz Lutoborscy”. Dla Rodzin Katyńskich te nazwiska znaczą wiele. Trzeba je przy każdej okazji przypominać, aby trwała pamięć o tych dzielnych i szlachetnych ludziach.
Wydawca opisuje stan oryginałów i odpisów oraz podaje zasady edycji. Teksty opublikowano w dwóch częściach, zachowując podział na źródła, skąd pochodzą.
Co tak naprawdę oznaczała publikacja Pamiętników znalezionych w Katyniu? Dla wielu rodzin to była ostatnia nić, jaka połączyła ich z Bliskimi. Dla historyków – dokument poświadczający, że śmierć przyszła w 1940 roku, co jednoznacznie wskazuje sowieckich sprawców. Dla pozostałych czytelników – to niepowtarzalna okazja, aby dotknąć prawdy o Katyniu.
Każde nazwisko jest ważne: wzmianka o jeńcu z sąsiedniej pryczy, o koledze ze studiów, którego spotkało się w obozie, o współwięźniu, który przygotowuje wieczorny wykład albo z którym dokonało się zamiany czy handlu. Każde nazwisko, które trafiło do indeksu, to ostatni ślad kogoś, na kogo czekano w domu. Najlepszym streszczeniem tej książki byłoby przytoczenie całego indeksu – a największym sukcesem moment, kiedy czytelnicy wyobrażą sobie wymienione osoby, pomyślą o nich jak o żywych ludziach, którzy zostawili rodziny, tęsknili do nich, bardziej niż o własny los obawiali się o pozostawioną bez środków do życia żonę i często bardzo małe dzieci.
Gdy się czyta te słowa, muszą pojawić się emocje. Oddajmy im sprawiedliwość bodaj jednym zdaniem.
Augustyn Dyjas pisał zwięźle, miał do dyspozycji kalendarz terminarzowy. Jednozdaniowe uwagi o życiu w obozie mieszają się z wiadomościami radiowymi: „Dzisiaj obchodziliśmy wilię. Rybę otrzymaną na śniadanie zostawiliśmy sobie na wieczerzę. Prócz tego 3 kolegów ofiarowało po puszce zaoszczędzonych konserw. Nasza piątka ofiarowała kisiel, inni suchary z chleba”.
Marian Gąsowski – notatka na bibułce papierowej, znaleziona w książeczce do nabożeństwa. O drodze w nieznane – z Kozielska przez Smoleńsk.
Dobiesław Jakubowicz – zapiski w kalendarzu kieszonkowym, szczegółowe opisy trasy, a potem życia w obozie. Przejmujące słowa kierowane do żony Marysi i córki Bożenki: „Czuję się lepiej Kochanie moje”.
Wacław Kruk miał ręcznie wykonany zeszyt, gdzie odnotował wydarzenia z 8 i 9 kwietnia 1940 roku. Jedno z ostatnich zdań: „Jest wieczór, minęliśmy Smoleńsk, dojechaliśmy do stacji Gniazdowo”.
N.N. „notatki spisane na pojedynczej kartce (…) Tekst zatarty w znacznej części”. Od 3 kwietnia do 17 kwietnia 1940 roku. Droga.
Stefan Pieńkowski pisał ołówkiem chemicznym, więc zapiski ucierpiały. Dwu-trzyzdaniowe notki. Potem coraz krótsze: „Przybyły trzy listy – do mnie nadal nic”. Z notatek wynika, że jeniec dużo chorował. Zapisał wiele nazwisk współwięźniów, także tych spotkanych w drodze do Kozielska.
Tomasz Siwicki miał przy sobie notatnik, stąd jego zapiski są dłuższe i bardziej wyczerpujące. Są spisy współwięźniów. Zapisy urywają się w styczniu 1940 roku.
Adam Solski – najbardziej znany i najczęściej cytowany, ze względu na słynne ostatnie zdanie, zapisane tuż przed śmiercią: „Od świtu dzień rozpoczął się szczególnie…” – wykorzystane jako tytuły w książkach Tadeusza Wittlina i Stanisława M. Jankowskiego, wpisane w ścieżkę dialogową filmu Andrzeja Wajdy.
Kazimierz Szczekowski – zwięzłe notki w kalendarzyku terminowym: „Z upragnieniem czekam na wiosnę – buty ledwie się trzymają”.
Józef Trepiak pisał skrótowo, o drodze, o obozie, pogodzie, jedzeniu…
Maksymilian Trzepałkowski dysponował notesem, gospodarował nim oszczędnie, ale opisy są barwne: „Sylwester przeszedł spokojnie. Obserwowałem jak bolszewicy bawili się przy oświetlonej «jełce»”.
Włodzimierz Wajda – piękny język, szczegółowe opisy, jak mijają dni niewoli, wiele opowieści o współwięźniach. Nazwiska!
Bronisław Wajs – notki o codzienności obozowej, monotonii jedzenia mieszają się z doniesieniami radiowymi i domysłami, dokąd wywożeni są jeńcy.
Jan Zienkiewicz – przejmujące sceny pisania listów: „Kochana moja Maryś męczy się tam sama, a ja tu się wałkonię na pryczy”.
Józef Zięcina w kalendarzyku odnotował propagandowe starania Sowietów, zapisywał tytuły filmów, którymi „raczono” jeńców.
W części drugiej publikowane są zapiski na podstawie tekstów zachowanych w odpisach w kraju: Stanisława Bakuły (od 2 września 1939 do stycznia 1940, piękne, długie opisy, dużo obozowych realiów), N.N. (wiele nazwisk, są też analizy bieżącej sytuacji politycznej), Zbigniewa Przystasza (skrupulatnie wyliczane przeczytane książki i oglądane radzieckie filmy, długa lista nazwisk), Andrzeja Riegera (całość opublikowana osobno, w wydaniu przygotowanym przez syna, Janusza, Warszawa 2015, seria Biblioteka Katyńska), Henryka Szteklera.
I dalej tylko cisza.
Opracowała Izabella Sariusz-Skąpska