Autor

Tytuł

Julius Epste­in

The Myste­ries of the Van Vliet Report: A Case History

Wydaw­ca:

Miej­sce wydania:

Data wyda­nia:

Opis:

Polish Ame­ri­can Congress

Chi­ca­go

1951

ss. 15

Krót­ki tekst ame­ry­kań­skie­go dzien­ni­ka­rza, uka­zu­ją­cy jego wal­kę o przy­wró­ce­nie pamię­ci o Zbrod­ni Katyń­skiej na tere­nie Sta­nów Zjed­no­czo­nych. Nie­rów­na wal­ka, jaką samot­nie roz­po­czął z insty­tu­cja­mi nie­chęt­ny­mi ujaw­nia­niu praw­dy na temat oko­licz­no­ści śmier­ci pol­skich jeń­ców wojen­nych w Katy­niu, oka­za­ła się zwy­cię­ska. Lawi­na, jaką uru­cho­mił, spo­wo­do­wa­ła, że ame­ry­kań­ska opi­nia publicz­na zain­te­re­so­wa­ła się tema­tem, a w kon­se­kwen­cji spra­wę Zbrod­ni Katyń­skiej pod­jął Kon­gres USA.

Krót­ka pra­ca Juliu­sa Epste­ina, dostęp­na w języ­ku angiel­skim, opo­wia­da o wycin­ku wyda­rzeń, jakie dopro­wa­dzi­ły do powsta­nia jedy­ne­go umo­co­wa­ne­go try­bu­na­łu dla jed­nej spo­śród nie­zli­czo­nych zbrod­ni popeł­nio­nych z inspi­ra­cji władz ZSRR – Komi­te­tu Katyń­skie­go Kon­gre­su USA, zwa­ne­go rów­nież od nazwi­ska prze­wod­ni­czą­ce­go Komi­te­tem Mad­de­na. Dla pol­skie­go czy­tel­ni­ka fak­ty, tezy, ana­li­zy zawar­te w tek­ście Epste­ina mogą być miej­sca­mi nie­ja­sne, więc zanim odnio­sę się do jego tre­ści, nakre­ślę pokrót­ce kon­tekst histo­rycz­ny i tło jego powstania.

Chcąc w peł­ni zro­zu­mieć pra­cę Juliu­sa Epste­ina, nale­ży się cof­nąć do cza­sów II woj­ny świa­to­wej. 7 grud­nia 1941 roku USA zosta­ły zaata­ko­wa­ne przez Japo­nię, a kil­ka dni póź­niej woj­nę wypo­wie­dzia­ła im rów­nież III Rze­sza. Sta­ny Zjed­no­czo­ne, przy­stę­pu­jąc do wal­ki z pań­stwa­mi Osi, zmu­szo­ne były do zawar­cia stra­te­gicz­ne­go soju­szu ze Związ­kiem Sowiec­kim, któ­ry był bar­dzo nie­po­pu­lar­ny wśród Ame­ry­ka­nów. Admi­ni­stra­cja pre­zy­den­ta  Fran­kli­na Dela­no Roose­vel­ta  musia­ła więc wyko­nać ogrom­ny wysi­łek w celu ocie­ple­nia wize­run­ku ZSRR w oczach opi­nii publicz­nej. Z punk­tu widze­nia władz sta­no­wi­ło to koniecz­ność, aby Ame­ry­ka­nie mogli zro­zu­mieć, dla­cze­go mają wal­czyć i ginąć w woj­nie z reżi­mem nazi­stow­skim, wzmac­nia­jąc jed­no­cze­śnie impe­ria­lizm sowiec­ki. Nie nale­ży rów­nież zapo­mi­nać o sil­nych ten­den­cjach izo­la­cjo­ni­stycz­nych wystę­pu­ją­cych w Sta­nach Zjed­no­czo­nych tam­te­go okresu.

Jed­nym ze spo­so­bów wmó­wie­nia ame­ry­kań­skiej opi­nii publicz­nej, że ZSRR jest nor­mal­nym kra­jem, było wpro­wa­dze­nie peł­nej cen­zu­ry we wszel­kich środ­kach maso­we­go prze­ka­zu na temat zbrod­ni popeł­nia­nych z inspi­ra­cji władz sowiec­kich. Ze wzglę­du na regu­la­cje wpro­wa­dzo­ne w cza­sie woj­ny było to moż­li­we nawet w kra­ju o tak ugrun­to­wa­nej demo­kra­cji i przy­wią­za­niu do wol­no­ści sło­wa, jak USA. Dla pre­zy­den­ta Roose­vel­ta nie­zwy­kle waż­ne było rów­nież utwo­rze­nie Orga­ni­za­cji Naro­dów Zjed­no­czo­nych, gdyż według jego pla­nów orga­ni­za­cja ta mia­ła zapo­biec kolej­nym glo­bal­nym kon­flik­tom. Pro­jekt ten powo­do­wał, że los słab­szych sojusz­ni­ków, w tym Pol­ski i Pola­ków, sta­wał się dla władz ame­ry­kań­skich nie­istot­ny. Infor­ma­cje na temat Zbrod­ni Katyń­skiej pocho­dzą­ce z wie­lu wia­ry­god­nych źró­deł były­by zagro­że­niem dla soju­szu z ZSRR, dla­te­go też zro­bio­no wie­le, aby je utajnić.

Taką wła­śnie logi­ką kie­ro­wał się gene­rał Clay­ton Law­ren­ce Bis­sell, kie­dy nie­dłu­go po zakoń­cze­niu dzia­łań wojen­nych przy­jął raport od płk. Joh­na Van Vlie­ta. Ame­ry­kań­ski ofi­cer, będąc w  nie­wo­li w ofla­gu nie­miec­kim, w 1943 roku został razem z inny­mi jeń­ca­mi zabra­ny do Katy­nia jako świa­dek eks­hu­ma­cji zamor­do­wa­nych Pola­ków (sze­rzej na ten temat piszę w recen­zji pra­cy Kry­sty­ny Piór­kow­skiej Anglo­ję­zycz­ni świad­ko­wie Katy­nia). Na miej­scu, nad doła­mi śmier­ci Van Vliet doszedł do wnio­sku, że zbrod­ni doko­na­li Sowie­ci. Po ode­bra­niu rapor­tu gene­rał Bis­sell wydał pisem­ny roz­kaz zaka­zu­ją­cy ame­ry­kań­skie­mu ofi­ce­ro­wi dzie­le­nia się z kim­kol­wiek wnio­ska­mi z poby­tu w lesie katyńskim.

Poli­ty­ka obła­ska­wia­nia Sowie­tów i ukry­wa­nia ich zbrod­ni ponio­sła jed­nak cał­ko­wi­tą klę­skę. Kie­dy powo­jen­ny kon­flikt mię­dzy ZSRR a USA przy­bie­rał na sile, mogło­by się wyda­wać, że kwe­stia zbrod­ni na Pola­kach w Katy­niu powin­na poru­szyć zarów­no opi­nię publicz­ną, jak i wła­dze ame­ry­kań­skie. Oka­za­ło się jed­nak, że dygni­ta­rze tego kra­ju nadal nie byli zain­te­re­so­wa­ni wyja­śnia­niem ani nagła­śnia­niem tej spra­wy. Julius Epste­in po prze­pro­wa­dze­niu bar­dzo dokład­nej ana­li­zy tema­tu zapro­po­no­wał napi­sa­nie sce­na­riu­sza krót­kiej audy­cji i nada­nie jej w rzą­do­wym medium „Voice of Ame­ri­ca”. Odpo­wiedź była odmow­na. Dzien­ni­karz nie dał za wygra­ną i wyni­ki swo­ich badań opu­bli­ko­wał w ame­ry­kań­skiej oraz nie­miec­kiej pra­sie, gdzie zyska­ły one ogrom­ny roz­głos. Wokół Esp­te­ina zaczę­ły się gro­ma­dzić oso­by nale­żą­ce do ame­ry­kań­skiej eli­ty, zain­te­re­so­wa­ne wyja­śnie­niem spra­wy katyń­skiej. Naj­waż­niej­szym sojusz­ni­kiem oka­zał się Arthur Bliss Lane, były amba­sa­dor USA w opa­no­wa­nej przez komu­ni­stów Pol­sce. Zało­żo­no nawet sto­wa­rzy­sze­nie, któ­re­go głów­nym celem sta­ło się bada­nie oko­licz­no­ści i popu­la­ry­zo­wa­nie wie­dzy na temat Zbrod­ni Katyńskiej.

Dzię­ki byłe­mu woj­sko­we­mu poja­wi­ła się wia­do­mość o wypra­wie Van Vlie­ta do Katy­nia i jego rapor­cie. Pró­bo­wa­no wydo­być ten doku­ment z Depar­ta­men­tu Armii, jed­nak oka­za­ło się, że doku­ment zagi­nął. Wła­dze woj­sko­we dłuż­szy czas nie chcia­ły się do tego przy­znać. Spra­wa zagi­nio­ne­go rapor­tu coraz bar­dziej inte­re­so­wa­ła opi­nię publicz­ną i tym samym za god­ną uwa­gi uzna­li ją czyn­ni poli­ty­cy. Aktyw­nej pomo­cy w kon­tak­tach z wła­dza­mi woj­sko­wy­mi udzie­lił kon­gres­man Geo­r­ge Don­de­ro. Kore­spon­den­cja z  Depar­ta­men­tem Armii zosta­ła szcze­gó­ło­wo omó­wio­na i zana­li­zo­wa­na w pra­cy Epste­ina. Dzien­ni­karz wska­zał w niej wszel­kie nie­ści­sło­ści, kłam­stwa i kon­fa­bu­la­cje. Ten wyci­nek spra­wy jest nie­zwy­kle istot­ny, ponie­waż skan­dal zwią­za­ny z zagi­nię­ciem rapor­tu Van Vlie­ta coraz bar­dziej elek­try­zo­wał ame­ry­kań­ską opi­nię publicz­ną. Spra­wa zaczę­ła też coraz moc­niej inte­re­so­wać poli­ty­ków, sto­ją­cych po dwóch stro­nach bary­ka­dy (szcze­gól­nie tych, któ­rzy posia­da­li pol­skie korze­nie). W kon­se­kwen­cji dopro­wa­dzi­li oni – jak już wspo­mnia­łem wyżej – do powsta­nia Komi­te­tu Maddena.

Przed­sta­wio­ny ciąg wyda­rzeń nie mógł­by nastą­pić, gdy­by nie deter­mi­na­cja Juliu­sa Epste­ina w nagło­śnia­niu szcze­gó­łów Zbrod­ni Katyń­skiej w USA i – co naj­waż­niej­sze – w zdję­ciu z niej zasło­ny mil­cze­nia, nało­żo­nej w cza­sie II woj­ny przez wła­dze cywil­ne i woj­sko­we. Nie­zwy­kły wkład dzien­ni­ka­rza w uka­za­nie praw­dy na temat praw­dzi­wych oko­licz­no­ści śmier­ci tysię­cy Pola­ków został doce­nio­ny przez bada­czy i histo­ry­ków. Z jego histo­rii moż­na wysnuć pozy­tyw­ny – mimo tra­gicz­ne­go kon­tek­stu – wnio­sek: jed­nost­ka obda­rzo­na sil­nym cha­rak­te­rem i deter­mi­na­cją w dąże­niu do celów, posia­da­ją­ca przy tym szla­chet­ne inten­cje i pra­gnie­nie dąże­nia do praw­dy może doko­nać rze­czy napraw­dę wiel­kich. Nawet uru­cho­mić lawi­nę, któ­ra zmie­ni zasta­ny porządek.

Opra­co­wał / a