Autor
Tytuł
Tymon Kretschmer (zdjęcia), Izabella Sariusz-Skąpska (narracja)
Cień Katynia. Bykownia
Wydawca:
Miejsce wydania:
Data wydania:
Opis:
Identyfikator ISBN:
Narodowe Centrum Kultury
Warszawa
2015
ss. 176
978-83-7982-124-2
album
seria Biblioteka Katyńska
Losy ukraińskiej Bykowni, którym poświęcony jest Cień Katynia, przez długi czas pozostawały zakryte i nierozpoznane, choć zginęło tu – jak się szacuje – od 30 do nawet ponad 120 tysięcy osób (w większości były to ukraińskie ofiary Wielkiej Czystki). Jej początki sięgają 1937 roku. Na ten rok datowany jest dokument, w którym NKWD Kijowa zwraca się do ministerstwa odpowiedzialnego za lasy państwowe, by wydzielić w lesie Bykownia we wskazanych kwartałach 4,5 hektara na jego potrzeby. Ostatecznie obszar okazał się większy (5,3 hektara). W czasie Wielkiej Czystki wspomniane NKWD do lasów Bykowni wywoziło ludzi, którzy zginęli w kijowskich więzieniach, i tu grzebano ich w bezimiennych grobach. Były to głównie, choć nie wyłącznie ofiary tych ziem, bo także obywatele przywożeni tu z różnych części ZSRR. W tym sensie Bykownia – jak pisze Izabella Sariusz-Skąpska – jest „cmentarzyskiem wielu narodów”. Historia Bykowni nie wyczerpuje się jednak na przedwojennej tragedii, bowiem na mocy niesławnego „rozkazu” z 5 marca 1940 trafiły tu kolejne ofiary zamordowane w Kijowie – w tym obywatele polscy aresztowani po 17 września 1939 roku, a wreszcie także ofiary nazistowskiej okupacji Ukrainy.
Przez długi czas w oficjalnym dyskursie mówiono o pogrzebanych w Bykowni ofiarach właśnie nazistowskiej zbrodni. Tę narrację miały prawdopodobnie zabezpieczyć sowieckie „badania” podjęte w tym miejscu na początku lat siedemdziesiątych. Dokonano tu po prostu – jak ocenił między innymi archeolog prof. Andrzej Kola – celowej ekshumacji, wywracającej porządek i niszczącej układy anatomiczne szkieletów. Groby wyczyszczono z przedmiotów tak, aby nie była możliwa identyfikacja narodowościowa ofiar. Przestrzeń do przenicowania tej narracji i godnego upamiętnienia zamordowanych tu ludzi dał rozpad ZSRR. Zaś drogę do budowy polskiego upamiętnienia – prace geodetów, antropologów, archeologów, historyków i ekspertów medycyny sądowej oraz deklaracja premiera Mykoły Azarowa z września 2010 roku. Ostatecznie czwarty cmentarz katyński został otworzony i poświęcony w roku 2012.
Upamiętnia on osoby z tak zwanej ukraińskiej listy katyńskiej (na której znalazło się 3435 nazwisk), obywateli Rzeczypospolitej zamordowanych z rozkazu NKWD na podstawie wspomnianej decyzji marcowej – oficerów Wojska Polskiego (dalej: WP), policjantów, generałów, pułkowników WP, a także lekarzy, inżynierów, nauczycieli, ziemian, prezydentów, wiceprezydentów miast, burmistrzów i wiceburmistrzów (by wymienić tylko część). Lista ta – w niedługi czas po pojawieniu się „ukraińskiego śladu Katynia” – przekazana została polskiemu prokuratorowi w 1994 roku. Należy tu natychmiast zastrzec, że nie wszystkie miejsca, w których obywatele (ale także nasze obywatelki) Rzeczypospolitej ginęli, są dziś znane. Pewne jest natomiast, że większość zginęła w Kijowie i dlatego właśnie to w Bykowni znajduje się ich symboliczny cmentarz (choć leżą tu ofiary z listy, to wspomniane naruszenia nie pozwalają na zadowalającą identyfikacje imienną i narodowościową).
Publikacja wydana przez Narodowe Centrum Kultury podsumowuje ważny moment w dochodzeniu do prawdy o Zbrodni Katyńskiej. Zarazem jej autorzy pozostają wrażliwi na los niepolskich ofiar Bykowni. Pokazują chociażby przejmującą, prowadzoną oddolnie próbę upamiętnienia ofiar. Na fotografiach pomieszczonych w starannie wydanym albumie widać drzewa (przyjmujące rolę pomników) obwiązane ukraińskimi „rucznikami”, haftowanymi na czerwono i na niebiesko, z setkami indywidualnych tabliczek epitafijnych.
„Chcieliśmy – powiada Izabella Sariusz-Skąpska – zachować od zapomnienia widok Bykowni sprzed roku 2012, kiedy z drzew, dzięki tabliczkom i «rucznikom», przemawiały do przechodnia osobiste losy ludzi tutaj pochowanych, a wspomnianych przez rodziny na przekór dziesięcioleciom komunistycznego kłamstwa”.
Nieuleganie pokusie pokazania wyłącznie polskiej Bykowni oraz włączenie tych fotografii i opowieści o upartej próbie pamiętania uważam za niezwykle istotny, potrzebny gest. Publikacja pokazuje kolejno wspomniany las w Bykowni przed powstaniem cmentarza, tabliczki epitafijne, zimę wspomnianego roku 2012, bykowniańskie mogiły i wreszcie czwarty cmentarz katyński. Warto dodać, że znakomite zdjęcia Tymona Kretschmera suplementowane są często przez narrację, dzięki czemu całość pozostaje klarowana i czytelna także dla mniej wyrobionego odbiorcy. Wspomniane walory sprawiają, że album wypada uznać za jedną z ciekawszych publikacji katyńskich.
Opracował Paweł Jasnowski