Tytuł
Zbrodnia katyńska: dokumenty i publicystyka
Wybór, wstęp i opracowanie:
Wydawca:
Miejsce wydania:
Data wydania:
Opis:
Identyfikator ISBN:
Józef Czmut
Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych
Warszawa
1990
ss. 368
8320209005
Praca Zbrodnia katyńska: dokumenty i publicystyka zawiera fragmenty znanych do 1990 roku dokumentów, wskazujących na odpowiedzialność władz ZSRR za mord popełniony na tysiącach Polaków w 1940 roku. Zamieszczono tam również najistotniejsze artykuły odnoszące się do zbrodni w Katyniu lub ich fragmenty. Niestety, nie jest to wybór oryginalny.
Publicystyka zawarta w pracy Józefa Czmuta stanowi niemal w całości powtórzenie wyboru dokonanego przez Aleksandrę Kwiatkowską-Viatteau w pracy Katyń – wybór publicystyki 1943–1990. Józef Czmut usunął jedynie artykuł Jerzego Lebiedziewskiego Znak pogoni na mogile katyńskiej. Z notatnika oficera dywizji litewsko-białoruskiej. Dołożył również dwa teksty autorstwa Wandy Wasilewskiej oraz Jerzego Borejszy, którzy byli na usługach sowieckiej propagandy.
Praca Aleksandry Kwiatkowskiej-Viatteau została bardzo dokładnie opisana na niniejszym portalu. Omawiając wyczerpująco treść każdego artykułu, chciałem oddać hołd pisarzom i publicystom, którzy walczyli o prawdę w czasach zimnej wojny. Mimo że książka Józefa Czmuta w dużym stopniu stanowi powielenie innej pracy, postanowiłem ją jednak opisać z dwóch powodów. Po pierwsze, po upadku PRL była ona niezwykle popularna, tym samym znaleźć ją można w wielu bibliotekach i często stanowi podstawę wiedzy o Zbrodni Katyńskiej. Po drugie, teksty publicystyczne i fragmenty dokumentów, które redaktor dodatkowo umieścił w swojej pracy, są również istotne z historycznego punktu widzenia. Chciałbym podkreślić, że chociaż Józef Czmut powtórzył w dużym stopniu wspomniany wybór Aleksandry Kwiatkowskiej-Viatteau, to jednak jego pracy nie można nazwać plagiatem, gdyż miał prawo skorzystać z umieszczonych tam tekstów. Jednak – moim zdaniem – nieco naruszył etos historyka-badacza, gdyż jego obowiązkiem było odszukanie innych, mniej znanych autorów piszących o Zbrodni Katyńskiej. Krótka wizyta opracowującego w bibliotece Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego w Londynie przyniosłaby zdumiewające odkrycia. Przedruki niektórych były wydawane na przykład w periodyku „Rodowód Rodzin Katyńskich”, wraz z moim omówieniem. Ogromna większość z nich wciąż jednak czeka na odkrycie…
Nadmienić należy, że podobnego zabiegu, polegającego na powtórzeniu wyboru Aleksandry Kwiatkowskiej-Viatteau, dopuścił się również Andrzej Leszek Szcześniak w pracy Katyń. Relacje, wspomnienia, publicystyka.
Jak pisałem wyżej, w niniejszej recenzji skupię się na dwóch tekstach reprezentujących komunistyczny, kłamliwy punkt widzenia. Pierwszym z nich jest fragment artykułu Jerzego Borejszy Mord w Katyniu, zamieszczonego w propagandowym periodyku „Wolna Polska” 1 lutego 1944. Tekst ten stanowił relację z prac tzw. komisji Burdenki, działającej w Katyniu od 13 do 24 stycznia 1944 roku. Komisja ta miała udowodnić, że zbrodni w Katyniu dokonali hitlerowcy. Autor nie miał żadnych wątpliwości, że tezę tę udało się udowodnić, a oskarżenia wobec ZSRR są jedynie goebbelsowską propagandą: „Zbadano dotąd tylko niespełna tysiąc zwłok i nie wszystkie jeszcze dokumenty znalezione przy tych zwłokach zostały odczytane. Ale już obecnie i stan trupów, i sposób dokonania mordu, i listy znalezione przy nich w kieszeniach mundurów, listy, które Niemcy zapomnieli widać zniszczyć, i zeznania blisko 186 świadków dowodzą niezbicie: hitlerowcy po przybyciu na Smoleńszczyznę zastali tam w różnych obozach i po wsiach oficerów i żołnierzy polskich. Część ich zatrudnili na robotach, po czym z pruską pedanterią zaczęli ich wozić na Kozie Góry, gdzie ich systematycznie, grupami rozstrzeliwali – tak samo jak mordowali polską inteligencję i oficerów w kraju. Morderstwo zostało dokonane między wrześniem a grudniem 1941 roku. Na początku 1943 roku, kiedy Niemcom zagrażać poczęła ścisła współpraca polsko-radziecka, kiedy sojusz angielsko-radziecko-amerykański przybierał coraz realniejsze kształty – rzuciła propaganda Goebbelsa na szalę wypadków swą krwawą kartę katyńską…”
W podobnym tonie wypowiadała się Wanda Wasilewska, która również umieściła swój tekst w periodyku „Wolna Polska” 1 lutego 1944. Autorka wskazywała, jak bardzo zbrodniczy był reżim hitlerowski, i starała się przekonać czytelników, że to jego przedstawiciele byli odpowiedzialni za mord na Polakach: „Po raz trzeci otwarły się katyńskie mogiły. Tym razem – by objawić światu straszliwą prawdę, zaświadczyć o jeszcze jednej niemieckiej zbrodni dokonanej na polskim narodzie. Jeńców, bezbronnych ludzi mordowano z zimną krwią, spokojnie, systematycznie. Wystrzałem rewolweru w tył głowy. Zwalono ich we wspólne mogiły – zawodowych oficerów, inżynierów, lekarzy, ponad 10 tysięcy polskich inteligentów, których wojna oblekła w mundur wojskowy. Mordowano polskiego inteligenta w Krakowie, Warszawie, Poznaniu, Lwowie. Mordowano go w katyńskim lesie. (…) Ale naszych zmarłych jeszcze raz dotknęły plugawe niemieckie łapy. Wywlekli Niemcy z mogił ciała swoich ofiar, rozkrzyczeli na cały świat nikczemne kłamstwo”.
Jak pisałem wyżej, książka Józefa Czmuta ma już z dzisiejszej perspektywy walor historyczny, powstały bowiem kolejne wybory dokumentów, nieznanych w chwili publikacji omawianej pozycji.
Opracował Mateusz Zemla